Dolina Cieni

Autor: Bartosz Szczygielski

Lektor: Filip Kosior

Czas trwania: 9 godzin 2 minuty

Format: MP3

Rozmiar pliku: 502 MB

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2022-02-09
  • ISBN: 9788367176057
Przesłuchaj fragment
0:00
 / 
0:00
Cena:
33,90 zł
Produkt dostępny
Cena:
42,90 zł
Produkt dostępny
Cena:
36,90 zł
Produkt niedostępny

Opis książki Dolina Cieni

Kiedy umierasz, życie staje się prostsze.

Tomasz Rach, którego ciało spłonęło podczas wypadku, wie o tym najlepiej. Mężczyzna postanowił wykorzystać swą rzekomą śmierć, by zacząć wszystko od nowa. Przez lata udawało mu się żyć w cieniu, zawsze znajdując sposób na utrzymanie. Może nie do końca legalny, ale kiedy jest się oficjalnie martwym, niektórymi rzeczami nie trzeba się już przejmować

Gdy dostaje intratne zlecenie – jedno z tych, które mogą dać mu kolejną szansę na prawdziwe życie, przyjmuje je bez wahania. Zamiast wybawienia i gotówki znajduje jednak coś innego. Kiedy w jego życiu pojawia się tajemnicza Helena, rozpętuje się piekło, które wyciąga na wierzch grzechy przeszłości.

„Dolina cieni” to emocjonujący thriller o tym, że wszystkie czyny mają swoje konsekwencje, a ucieczka przed odpowiedzialnością nie zdejmuje jej ciężaru z barków.

Bartosz Szczygielski znów udowodnił, że jest mistrzem kameralnego kryminału o mocy wulkanu. Mało kto potrafi tak sportretować nasze mikroświaty i wydobyć z bohaterów dobro i zło. W „Dolinie cieni” znajdziecie wszystko, co wyróżnia prozę autora i nadaje jej szczególną wartość. Mnogość wątków, zwroty akcji, wyraziści bohaterowie, mocne kobiece role i wszystko opowiedziane świetnym językiem. Zbrodnia przytłacza, ale nic nie dodaje jej większego dramatyzmu niż chęć zemsty. Wszystko to i więcej znajdziecie w tej powieści.

Vincent V. Severski

Dane szczegółowe

Data premiery: 2022-02-09
ISBN: 9788367176057

Opinie o książce Dolina Cieni, Bartosz Szczygielski

4

Zaczytana Angie

11.07.2022

Czy można całkowicie odciąć się od przeszłości? Nie sądzę, bo to ona nas w jakiś sposób ukształtowała i czasami drobiazg
potrafi sprawić, że zalewa nas cały ocean wspomnień. Jak więc zrezygnować z własnej tożsamości i budować życie na nowo, traktując każdy dzień jakby był jednocześnie pierwszym i ostatnim? Bartosz Szczygielski słynie z tego, że tworzy powieści nieszablonowe i "Dolina cieni" z pewnością też znacznie odbiega od schematów, na których opierane są thrillery. To moje drugie spotkanie z twórczością autora, bardziej udane niż to pierwsze, choć po początkowych rozdziałach miałam wrażenie, że tym razem naprawdę zaiskrzy, a ostatecznie tak się nie stało. Byłam bardzo pozytywnie nastawiona do tej książki po samym opisie i gdy ją otworzyłam zdecydowanie wystąpił efekt wow. Podobała mi się konstrukcja, dwie ściśle powiązane ze sobą płaszczyzny czasowe i to, że autor nie poszedł na łatwiznę, umiejscawiając akcję w 2009 roku, co pociągnęło za sobą wiele ograniczeń i z pewnością wymagało większego skupienia na detalach. Szczególnie utkwił mi w pamięci fragment, w którym sama pomyślałam sobie "ale po co on to zabiera, czemu nie zrobił po prostu zdjęcia", dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że nie miał czym go zrobić. To zdecydowanie najmocniejszy punkt tej powieści. Sama fabuła nie potoczyła się po mojej myśli, ogólnie czytało się dobrze, ale były momenty, w których wiało trochę nudą. Niby było sporo wątków, wszystkie się pod koniec złożyły na rozwiązanie, ale dla dobra akcji niektóre można było wyjaśnić trochę wcześniej. Oczywiście zakończenie było przekombinowane, co jest chyba cechą charakterystyczną twórczości Szczygielskiego i choć ma to swoich fanów, to mnie po raz kolejny nie przekonuje. Wolałabym, żeby przez cały thriller utrzymała się ta konwencja z początku i byłam mocno rozczarowana, że postacie dziennikarzy z pierwszych scen nie zostały później bardziej wykorzystane. "Dolina cieni" to thriller Bartosza Szczygielskiego, który mógłby być pewnie bardziej klimatyczny czy dynamiczniejszy, ale wbrew pozorom podoba mi się to, że autor nadal podąża własną drogą i z pewnością sięgnę po jego kolejne powieści z nadzieją, że za trzecim razem w końcu będę w pełni usatysfakcjonowana. Moje 8/10.
5

Pasjonistka

12.05.2022

RECENZJA „Dolina cieni”. - zawiera drobny spoiler! ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐ Usiadłam do najnowszej książki Bartosza Szczygielskiego i pochłonęłam ją w ciągu… czterech godzin! Miałam
wrażenie, że kartki przewracały się same. Chcielibyście zacząć od nowa? Umrzeć? Urodzić się i mieć drugą szansę? Co z bliskimi? Nie spodziewałam się, że już pierwsze strony tak mnie wciągną. Autor umiejętnie bawi się z czytelnikiem, ciekawie kreuje bohaterów. Opisy morderstw są bardzo dobrze przedstawione moim zdaniem. Intryga jest bardzo dobrze skonstruowana i co najbardziej mi się PODOBAŁO? To, że na każde moje pytanie stawiał od razu odpowiedź. Wiecie, na zasadzie hmm… rozlane mleko na stole? Zaraz ktoś je wyciera. Pamiętał, by wszystko szło naturalnie. Wielkie brawo za to, bo ja zwracam na to uwagę! Co jeszcze jest genialne? Że komuś chciało się iść do toalety! To nie jest może takie ważne, ale to jest naturalne. Zwykłe zachowanie, sprawienie, że bohater żyje. Uważam, to za duży plus. Mam ochotę na kolejną książkę Bartosza i liczę, że będzie mi dane ją szybko przeczytać. :) Nie spodobało mi się, że dziennikarz tak szybko podzielił się materiałami z kimś obcym, kiedy wcześniej miał „nóż na gardle”. Świetna książka! Polecam serdecznie:). Moja ocena to 10/10.
5

Agata Obrępalska

15.04.2022

Sensacyjno- kryminalna droga przez mrok. . Są tacy, którym śmierć notorycznie siada na ramieniu, a każde kolejne spotkanie z nią to tylko
rodzaj rozgrzewki. I nawet, kiedy chcesz tylko spokoju, zapomnienia, zwyczajności i anonimowości- grzechy przeszłości cię dopadną. Nawet na drugim końcu kraju. Nieważne, czy to miasto, czy środek lasu, a raczej skąpana we krwi leśna polana... Można zaklinać rzeczywistość, spróbować się pocieszać, wmawiać sobie truizmy o sensie życia i czasie, który leczy rany, ale to nic w porównaniu z siłą tej "siły wyższej", która okazuje się być niczym "seryjny morderca". Każdy w obliczu jej potęgi jest "potępiony". Czym kończy się powrót do przeszłości, jej rozgrzebywanie, potrzeba jej zrozumienia i wizyta w tej Dolinie Cieni? Kolejnym dotykiem śmierci, który pokazuje, że wiele rzeczy w życiu potrafi być tylko ułudą. . "Dolina cieni" jest mroczna, klimatyczna i pełna tragizmu. Odziera nas ze złudzeń, że można odpokutować za grzechy przeszłości oraz ufać ludziom. Droga do przeszłości głównego bohatera usiana jest trupami oraz okupiona ubytkami na ciele i duszy. To droga przez mękę, a kiedy cel już blisko, okazuje się, że dotarcie do niego i PRAWDA jest jeszcze bardziej tragiczna, niż docieranie do niej. Nie będzie tutaj monologów wewnętrznych bohaterów ani żadnych życiowych prawd podanych na srebrnej tacy. Refleksje kryją się między wierszami. Nie będzie także tutaj misternie budowanej psychologii postaci. Jest ona ukryta w czynach bohaterów i ich przeszłości, której w dużej mierze sami musimy się domyślić. Dostajemy za to dynamiczną akcję, która wciąga praktycznie od pierwszych stron oraz ciekawie skonstruowaną fabułę, której poszczególne elementy wskakują na swoje miejsce dopiero na ostatnich stronach tego thrillera. Niektórzy zapewne nie kupią tutaj tych efekciarskich fragmentów, które swoją wymową świetnie wpasowują się w sceny kina akcji. Bo to jest widowiskowe, efektowne, może nie do końca realne. Ale ja uwielbiam to, jak Autor potrafi przemycić do thrillera wątki sensacyjne i sprawić, że wyobraźnia sama pracuje i wytwarza obrazy, które przyprawiają o palpitacje serca. Nie trzeba oglądać filmu, żeby obejrzeć literacki film. Polecam.
5

Ewelina Facheris

11.03.2022

Tomasz Rach dostał drugą szansę. Oficjalnie nie żyje. Zaczyna od nowa. Na życie zarabia nie do końca legalnie. Jego przyjaciółka daje
mu nowe zlecenie. Bardzo intratne, co wzbudza w Tomaszu podejrzenia. Zlecenie ma być proste i za dużą kasę. Jednak zamiast tego pojawiają się komplikacje. Jedna z nich ma na imię Helena. Tomasz musi wrócić tam skąd uciekł i zmierzyć się przeszłością. Bartosz Szczygielski po raz kolejny zaskakuje. "Dolina cieni" to rewelacyjny, trzymający w napięciu thriller. Zaczyna się spokojne, aby z każdą stroną akcja nabierała tempa i wciągała czytelnika w wir wydarzeń. Autor pokazuje małe miasteczko. Wszyscy się znają, ale nikt nie mówi prawdy. Każdy coś ukrywa. Każdy ma coś za uszami. A wszyscy boją się i są zależni od jednego człowieka, który rządzi okolicą. Pragnienie zemsty jest silniejsze niż wszytko inne. Daje siłę do życia i do działania. Nie zważając na konsekwencje. "Dolina cieni" jest mroczna i klimatyczna, jak jej okładka. Gorąco polecam.
5

Słoneczna Strona Życia

10.03.2022

Coś w tym pisarstwie @Bartosz Szczygielski – pisarz zdecydowanie jest😊. Coś co mnie przyciąga i nie pozwala odłożyć książki na
bok, póki nie dotrwam do ostatniej strony. Chwaląc się mojej Przyjaciółce, że na półce czeka nowy Szczygielski z książką pt. „Dolina Cieni” usłyszałam w odpowiedzi: „To szybko przeczytasz”. Do szybkiego przeczytania nie byłam w ogóle przekonana. Uwaga mojej Psiapsi wręcz mnie rozdrażniła. Tyle spraw na głowie, tyle tematów, tyle niepokojów, a do tego Dzieci i praca, a tu taka bezczelna pewność w głosie😉. Okazuje się jednak, że inni znają nas o wiele lepiej niż my siebie sami. Wczoraj zaczęłam czytać premierę z 9 lutego br. od Wydawnictwa @Czwarta Strona, a dziś publikuję recenzję. No przyznaję się publicznie, faktycznie miała rację. Szybko przeczytałam. Podobnie jak dwie poprzednie książki Autora: „Nie chcesz wiedzieć” oraz „Winni jesteśmy wszyscy”. Zdecydowanie coś w tym pisarstwie Szczygielskiego jest…. „Moja matka umarła, próbując zapewnić mi lepsze życie(…) W jakimś ścieku, gdzie nikt się nią nie zainteresował, dopóki nie zaczęłam jej szukać. Miałam dwanaście lat! Dzieci nie robią takich rzeczy, nie znajdują swoich matek martwych z przemęczenia i ogryzionych przez szczury…” – „Dolina Cieni” Bartosz Szczygielski. „Kiedy umierasz, życie staje się prostsze” – z opisu Wydawcy. Dwie perspektywy czasowe. Rok 1994, w którym lokalną społecznością wstrząsa wypadek Michała i Agnieszki Wawrzyńców. On młody, ona młoda. On ginie, ona przeżywa będąc w wielkim szoku. Rok 2009 Tomasz Rach przyjmuje od swej współpracowniczki Marty zlecenie przewozu czterech kobiet oraz jednej dodatkowej przez niemiecką granicę. Spotyka się z przedstawicielem zleceniodawcy w umówionym miejscu pod osłoną nocy. Zamiast transportu na miejscu spotyka dwóch strażników straży granicznej oraz tajemniczą Helenę, jedyną żyjącą kobietę, która miała być uczestniczką transportu. Sytuacja staje się tym bardziej skomplikowana, gdy Helena przyznaje, że tak naprawdę Tomasza szukała i o jego pomoc prosiła Martę. Martę, która nie jest w stanie wytłumaczyć Rachowi swojego udziału w przedsięwzięciu. Przedsięwzięciu, którego początki tak naprawdę sięgają piętnastu lat wstecz. Jako czytelnik lubię dokonywać projekcji moich oczekiwań na przeróżne fabuły. Zauważyłam jednak, że tym bardziej mi się książka podoba, im bardzie fabuła mnie zaskakuje. Jeśli jest przewidująca oceniam ją zwykle słabo. „Dolina Cieni” słaba nie jest i to z wielu powodów. Bardzo podoba mi się konstrukcja książki. Retrospekcje przedstawione w rozdziałach zatytułowanych rokiem 1994, czy chociażby „W cieniu”. Warto wspomnieć, że ten cień bardzo długo nie został nasłoneczniony, praktycznie do samego końca. Akcja jest więc uporządkowana. Grudzień 2009 przenosił mnie co rusz w czasy bieżące, w których Tomasz Rach próbował pomóc Helenie i poskromić duchy przeszłości. Polubiłam i Martę, i Helenę i Agnieszkę. Jako postaci kobiece każda okazała inna, każda naznaczona inną przeszłością. Zabrały mnie w swój świat, bardzo trudny, skomplikowany i niezwykle samotny. Świat, w którym nie ma miejsca na radość, szczęście i długie życie u boku kochanej osoby. Chociaż ostateczne rozstrzygnięcie między Michałem a Agnieszką totalnie mnie zaskoczyło, zmiażdżyło więc. Ale cóż, moja rola ogranicza się do czytania, a Bartosza Szczygielskiego do pisania. Autor miał więc pełne prawo skonstruować wątek w sposób, który wydawał mu się najbardziej właściwy. Sam główny bohater Tomasz Rach przypomina mi jednego z moich ulubionych bohaterów historii kryminalnych. Taki niby amator, ale potrafiący odnaleźć się w każdej sytuacji. Silny w swojej słabości. Jak się okazuje nie do końca totalnie spostrzegawczy. Próbujący odnaleźć się wśród tych wszystkich kobiecych imion z przeszłości i teraźniejszości. Nie do końca mu się to jednak udaje. Postać księdza Jana została wyjątkowo dobrze skonstruowana. Nie do końca zły, nie do końca dobry. Idealny z pewną rysą na charakterze. Uwikłany w lokalne zależności… cóż, który lokalny klecha może tego uniknąć? Jego wątek jest w mojej opinii zaletą tej powieści. Jako nałogowa czytelniczka thrillerów jestem usatysfakcjonowana. Jeśli poszukujecie mocnych wrażeń, skomplikowanej fabuły, szybkiej akcji, ogromu emocji i ciekawej zagadki z przeszłości „Dolina cieni” jest dla Was książką idealną. Bartosz Szczygielski po raz kolejny udowodnił, że pisarzem thrillerów nie został z przypadku. I mimo, że ilość wątków i splotów akcji jest bardzo duża, polecam lekturę z pełną świadomością. Czytajcie!!!
5

Agata

04.03.2022

"Dolina cieni" to wyjątkowa historia dla fanów wartkiej akcji i niespodziewanych zdarzeń. Bartosz Szczygielski wykorzystał to, o czym niejeden z
czytelników pewnie by marzył: umożliwił swojemu bohaterowi rozpoczęcie życia na nowo. To stało się doskonałym punktem wyjścia dla emocjonującej fabuły. Ta historia ani na chwilę nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Autor przez cały czas jest w stanie utrzymać odbiorcę w napięciu. Bartosz Szczygielski zaserwował wiele zwrotów akcji, wątków i pełnokrwiste postaci. Można próbować odgadnąć, dokąd zaprowadzi swoich bohaterów, ale gwarantuję – takiego zakończenia czytelnik nie przewidzi. Dolina cieni to także świetnie wykreowani bohaterowie. Trudno ich ocenić jednoznacznie – na to pozwala dopiero zakończenie. Po drodze jednak Szczygielski nie miał dla nich litości: ilość okrucieństw, z jakimi się spotkali, zadanych im ran i trudnych sytuacji robi wrażenie. Jestem pod wrażeniem tego, jak Autor wszystko skrupulatnie dopracował, trzymał się logiki wydarzeń oraz nie pozwolił na to, żeby czytelnik się nie pogubił. Ale poza tym jestem wielką fanką stylu Bartosza Szczygielskiego i jego poczucia humoru. Myślę, że wielu z jego czytelników niejednokrotnie uśmiechnie się podczas lektury. Jego styl jednak nie tylko rozbawi, ale nadaje charakteru głównemu bohaterowi oraz rozrzedza już dość gęstą atmosferę. Fakt – "Dolina cieni" to mnogość wątków i niekoniecznie prawdopodobnych sytuacji. Jednak tu wszystko się zgadza, a dodatkowo książka jest świetną rozrywką. Muszę jednak przyznać, że poprzednim thrillerem Nie chcesz wiedzieć, Bartosz Szczygielski postawił sobie (i nie tylko sobie) poprzeczkę bardzo wysoko i jeszcze jej nie przeskoczył 🙂
5

Bliskie Spotkania

12.02.2022

Tytułowa “Dolina cieni” symbolizuje drogę, jaką przeszedł główny bohater, aby ukryć to, co pragnął wyprzeć i wymazać ze swego życiorysu.
Jedna zła decyzja, moment nieuwagi i skrywany ludzki upadek trafia w widowiskowy światłocień, z którego nie ma już powrotu. Powieść Bartosza Szczygielskiego to historia o błędach przeszłości i odpowiedzialności, której nie sposób wymazać. Zabierze Cię na spacer szlakami kłamstwa, fałszywej przyjaźni i zemsty, która dojrzewa przez lata. Cień to nie tylko obszar, do którego nie dociera światło. Jego symbolika jest niezwykle szeroka i różnorodna. Mianem cienia zwykło się określać wszystko, co skrywane i sekretne. Mówiąc o “cieniu wydarzeń lub spraw” odsłaniamy ich prawdziwe oblicze i tajemnice z nimi związane. Cień to również metafora negatywnej osobowości, którą tworzą nasze wstydliwe cechy. Z kolei w psychologii marzeń sennych cień to kompleksy, zapomniane przeżycia i urazy, a także koszmary, ukazujące różne formy upadku, porażki i bezradności. Tomasz Rach, pierwszoplanowy bohater najnowszego thrillera Bartosza Szczygielskiego, przeżył w cieniu blisko 15 lat. Nauczył się w nim poruszać, zarabiać i być niewidzialnym. Wybierając “życie po śmierci” stał się świadectwem tego, że “jeżeli istniała jakaś siła wyższa, to była niczym więcej jak seryjnym mordercą, a wszyscy na ziemi byli potępieni”. Co skłoniło Tomasza do takiego kroku? Dlaczego wybrał życie w cieniu, zamiast pławić się w jego blasku? Początki tej decyzji sięgają wcześniejszej odsłony życia bohatera, a jej preludium stanowiło małżeństwo, które zaprzyjaźniony duchowny określił jako: “Pośpieszne, podsycane żarem seksualności i pozbawione bliskości jednocześnie. Kiedy przychodziła proza życia, takie związki pękały, a razem z nimi ludzie”. Punktem przełomowym okazała się sfera zawodowa, na scenie której bohater popełnił nieodwracalne błędy. Świadom swojego położenia dokonał wyboru, po którym świetlane wzgórza życia musiał zamienić na opuszczoną przez szczęście dolinę własnego cienia. Szczygielski jak zawsze stawia przed czytelnikiem pytania, od których ten nie jest w stanie uciec. Czy byłbyś gotów zacząć wszystko od nowa? Czy przeszłość da się wymazać i zapomnieć? Czy potrafiłbyś porzucić dotychczasowe życie z dnia na dzień? Czy można odciąć się od popełnionych błędów? Czy da się tak po prostu zniknąć? Miłośnicy twórczości Bartosza Szczygielskiego znajdą w “Dolinie cieni” wszystkie atuty, z których jest znany. Akcja jest prowadzona dynamicznie od pierwszych do ostatnich stron, bohaterowie są przejmująco prawdziwi, fabuła początkowo zaplątana niczym węzeł gordyjski, na końcu rozwiązuje się jak sznurek w rękach iluzjonisty. W moim przypadku Autor potrzebował raptem 113 stron, bym pochylony nad książką powiedział “jakie to jest doskonałe!”. Część z Was pewnie wie, że Bartosz Szczygielski posiada kota. Jeżeli kiedyś doczeka się psa, postuluję by nazwał go Suspens, albowiem potrafi prowadzić go na kartach powieści niczym na smyczy. W prozie Szczygielskiego szczególnie cenię te fragmenty, w których za pomocą drobnego incydentu, bądź z pozoru nic nie znaczącego zdarzenia podkręca emocje do czerwoności i odwraca logikę, którą do tej pory podążał czytelnik. Takich momentów znajdziecie w najnowszym thrillerze nad wyraz wiele. “Dolina cieni” to doskonale napisana opowieść o błędach, które na zawsze zmieniają czyjeś życie, a ich reperkusje są jak nieuregulowany rachunek win. Przy okazji recenzowania poprzedniej powieści Bartosza Szczygielskiego nazwałem Go “wirtuozem gry na emocjach”. Jak to dobrze, że On nadal gra, a w naszych trzewiach mogą pobrzmiewać echa jego kolejnej partytury.
5

zaczytana_olcia

11.02.2022

Ten tydzień obfitował w wybitne premiery. Nie wiem, kiedy nadrobię wszystkie, ale już teraz mogę Wam z całą mocą polecić
najnowszą książkę Bartosza Szczygielskiego! “Tomasz Rach, którego ciało spłonęło podczas wypadku, wie o tym najlepiej. Mężczyzna postanowił wykorzystać swą rzekomą śmierć, by zacząć wszystko od nowa. Przez lata udawało mu się żyć w cieniu, zawsze znajdując sposób na utrzymanie. Może nie do końca legalny, ale kiedy jest się oficjalnie martwym, niektórymi rzeczami nie trzeba się już przejmować Gdy dostaje intratne zlecenie – jedno z tych, które mogą dać mu kolejną szansę na prawdziwe życie, przyjmuje je bez wahania. Zamiast wybawienia i gotówki znajduje jednak coś innego. Kiedy w jego życiu pojawia się tajemnicza Helena, rozpętuje się piekło, które wyciąga na wierzch grzechy przeszłości.” “Dolina cieni” ma świetnie skonstruowaną sprawę. Podobało mi się, jak decyzje Racha z przeszłości wpływają na jego życie teraz. Przez te kilkanaście lat życia jako ktoś inny, a mimo wszystko dużo czasu zajęło mu całkowite odcięcie się od dawnego życia. I gdy myślał, że w końcu mu się to udało, przeszłość odezwała się ponownie w osobie Heleny, która zdradziła, że jest córką żony Racha. Tomasz planuje pomóc dziewczynie, ale nie wie, że właśnie otworzył osobistą puszkę Pandory. Wiele wątków zawarł Autor w tej powieści. W pewnym momencie aż zaczęłam się obawiać tego, co z tego wyniknie, i czy nie powstanie nielogiczny miszmasz w zakończeniu. Na całe szczęście Szczygielski wyszedł z tego naprawdę jakościowo -wierzyłam w tę historię, a o to ostatnio naprawdę ciężko. Podobnie jak w poprzedniej książce Autor tworzy naprawdę naturalne dialogi - co jest kolejną wielką zaletą, bo to się aż pochłania. Po “Nie chcesz wiedzieć” wiedziałam, że Autor się z czytelnikiem nie cacka. Myślałam, jak rozwiążę sprawę Racha i czy zastosuje podobny trik, jak w poprzedniej książce. Tym razem jednak poszedł w inną stronę, co również niezwykle przyjemnie mnie zaskoczyło. Strasznie boli, że tak dobre historie czyta się tak szybko, i pewnie na kolejną książkę trzeba będzie znowu czekać z pół roku. Tymczasem niezwykle zachęcam, bo Szczygielski powinien znajdować się na Waszych must-have listach czytelniczych, nawet, jeśli jeszcze o tym nie wiecie ;)

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x1
5
x7
4,86