książka-shuggie-bain-autor-douglas-stuart-wydawnictwo-poznańskie-literatura-piękna

Shuggie Bain TWARDA OPRAWA

Autor: Douglas Stuart

Przekład: Krzysztof Cieślik

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2021-06-16
  • Rok wydania: 2021
  • Liczba stron: 528
  • Oprawa: Twarda
  • ISBN: 9788366839472
Cena:
37,43 zł 49,90 zł
Produkt niedostępny
Poinformuj o dostępności

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

29.94 zł

Cena:
26,93 zł 35,90 zł
Produkt dostępny

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

21.54 zł

Produkt dostępny

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

29.94 zł

Opis książki Shuggie Bain TWARDA OPRAWA

LIMITOWANA SERIA W TWARDEJ OPRAWIE!

Najgłośniejszy światowy debiut literacki ostatnich lat.

Powieść o granicach miłości, która rozbudza uczucia i zostaje w człowieku na zawsze.

Agnes Bain od zawsze oczekiwała od życia czegoś więcej. Marzyła o domu, o życiu na własny rachunek, w którym za wszystko płaciłaby z góry. Kiedy jej uganiający się za spódniczkami mąż postanawia, że ma jej dość, kobieta i trójka jej dzieci zostaje uwięzionych w górniczym mieście, przetrzebionym przez reformy Margaret Thatcher. Agnes coraz częściej szuka ratunku w alkoholu i wkrótce to na dzieciach spocznie obowiązek uratowania matki. Okazuje się to niemożliwe i jedno po drugim bliscy ją opuszczają, aż zostaje tylko on, Shuggie.

Jej najmłodszy syn wierzy w matkę jak nikt i walczy o nią do końca. Przy tym jednak sam zmaga się z problemami. Wszyscy wokół zgadzają się bowiem, że Shuggie „do normalnych nie należy”, mimo iż chłopak stara się z całych sił. Agnes chce mu pomóc, ale uzależnienie przyćmiewa w jej życiu wszystko, łącznie z ukochanym synem.

Nominowana do wszystkich najważniejszych nagród literackich – w tym do Nagrody Bookera i National Book Award – łamiąca serce opowieść o uzależnieniu, seksualności i miłości, przywołująca na myśl dzieła Édouarda Louisa, Alana Hollinghursta czy Hanyi Yanagihary.

Książka pozostawia czytelnika w strzępach i niedowierzaniu: życie może i jest krótkie, ale ciągnie się całą wieczność.

NEW YORK TIMES

Debiut, który czyta się jak arcydzieło. Powieść ukazuje perspektywę dziecka i jego bezradnej, beznadziejnej miłości wobec złamanego życiem rodzica.

WASHINGTON POST

Łamiąca serce historia. Myślę, że to najlepszy debiut, jaki czytałem od wielu lat.

KARL OVE KNAUSGÅRD

Robiąca ogromne wrażenie opowieść o bliskości, rodzinie i miłości.

ELLE

Przepiękna.

 GRAHAM NORTON

Bezlitosna i wstrząsająca opowieść. Nie mogłam się oderwać.

JOANNA BATOR

Powieść rozdzierająca i wybitna.

SYLWIA CHUTNIK

Dotkliwa powieść o niewyobrażalnej samotności.

IGNACY KARPOWICZ

Porwie was i nie wypuści, dopóki nie dotrzecie do ostatniej kropki.

DOMINIKA SŁOWIK

Shuggie Bain chwyta za gardło, ukazując niemoc dziecka, które chciałoby ocalić najbliższą mu osobę.

MICHAŁ NOGAŚ

Ostatnio czułam się tak winna chyba czytając Emila Zolę. Gdy skończyłam, obudziłam się rano w panice próbując namacać książkę w pościeli… „gdzie oni są, co robią…co naodwalali, kiedy spałam??” Było to silne poczucie, że czytając jakoś jeszcze te wszystkie nieszczęścia kontroluję, ale co robią bohaterowie, kiedy ich z oka spuścić… Kto za to wszystko zapłaci, kto posprząta rzygi. Moralne inferno. No i obłędne tłumaczenie Krzysztofa Cieślika, który poprzekładał wszystkie odcienie glasgowszczyzny na jakiś taki polski z piekła rodem… frankensztajn poskręcany z błędów i wypaczeń, regionalizmów i półsłówek-półgębków, generalnie nie istnieje taki język w rzeczywistości, a z drugiej strony jest tak upiornie prawdziwy i naturalny, jakby to się działo na odległość ramienia.

DOROTA MASŁOWSKA

O autorze

Dane szczegółowe

Data premiery: 2021-06-16
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 528
Oprawa: Twarda
ISBN: 9788366839472

Opinie o książce Shuggie Bain TWARDA OPRAWA, Douglas Stuart

5

Patrycja Jakubiak

15.05.2022

Shuggie Bain", genialny debiut szkockiego pisarza Douglasa Stuarta, nominowany m.in do Nagrody Bookera, to historia, która rzuca nas w brutalny,
brzydki, wiecznie szary i pozbawiony wszelkiej nadziei świat. Historia, która targa naszymi emocjami i zostawia nas pustych wewnętrznie, z rozdartym sercem i bólem, którego zapomnieć się nie da. Bo czy można przejść obojętnie obok powieści, z której bije tak przerażająca samotność i cierpienie bohaterów? Tytułowego Shuggie'ego poznajemy, kiedy ten kończy 16 lat, ale akcja szybko przenosi nas w czasie do momentu, kiedy ten był zaledwie małym chłopcem. Czy to opowieść o nim - niezupełnie. Autor bowiem przedstawia nam historię wszystkich członków rodziny Bain. Rodziny na wskroś dysfunkcyjnej ze względu na chorobę alkoholową matki, ale także borykającej się z brakiem męskiego wzorca. Poznajemy powolny upadek Agnes, wiecznie niezadowolonej z życia, które stało się jej udziałem. Wierzącej, że zasługuje na coś lepszego, na coś co nigdy nie nadeszło. Próbującej ratować się coraz większymi ilościami alkoholu i poszukującej szczęścia w ramionach mniej lub bardziej przypadkowych mężczyzn. Jej upadek jest zarazem upadkiem całej rodziny. Najstarszy syn Leek to utalentowany artysta, który jednak nigdy nie będzie miał szansy pójścia na wymarzoną uczelnię. Córka Catherine, dla której jedynym wyjściem staje się ucieczka. Wreszcie najmłodszy Shuggie, który wydaje się być najbardziej wrażliwy, ale też zupełnie nieprzystosowany do świata. Bohater, którego odtrącają wszyscy - rodzina, sąsiedzi, koledzy ze szkoły... Ta powieść przytłacza swoim realizmem i brakiem jakichkolwiek upiększeń. Historia rodziny Bain tak na prawdę niewiele się różni od historii innych rodzin, które mieszkają w ich pobliżu. Każda z nich boryka się z codziennymi problemami takimi jak brak pracy, pieniędzy czy perspektyw. W każdej z nich widać ludzi uginających się pod ciężarem beznadziei wyglądającej z każdego kąta, z każdej ulicy. Historia Shuggi'ego to historia tysiąca dzieci. Dzieci, które musiały przyjąć na siebie rolę i obowiązki dorosłych. Które od najwcześniejszych lat musiały uczyć się, jak dopasować się do społeczeństwa, aby to ich nie odrzuciło. Jak ukrywać swoje uczucia. Musiały nauczyć się, że żyć to znaczy walczyć z każdym dniem, łudząc się, że przyszłość będzie dla nich łaskawsza. "Shuggie Bain" to wreszcie powieść o miłości. Tej obezwładniającej, destrukcyjnej, niepoddającej się podszeptom rozumu sile. Sile, która karze nam walczyć pomimo wszystko i wbrew wszystkiemu. Mimo, że nie ma nadziei. Że nie ma szans. Że Ci których kochamy najbardziej są tymi, którzy najmocniej nas ranią. Douglas Stuart szarpie naszymi wnętrznościami od pierwszych stron. Opisy Glasgow sprawiają, że czujemy tę przenikającą wszystko wilgoć, szarość, biedę. Pył z zamkniętych kopalni wdziera nam się do oczu, a opary alkoholu i papierosów powodują mdłości. Ogromne ukłony należą się Krzysztofowi Cieślikowi - to dzięki jego tłumaczeniu bohaterowie są tak prawdziwi. Slang robotniczy nigdy nie był tak żywy jak na kartach tej powieści. Ta historia nie ma happy endu. Szczęśliwie zakończenie nie jest czymś co zdarza się w tym brzydkim, realistycznym świecie. Tu jedynym wyjściem i rozwiązaniem jest ucieczka - od rodziny, bólu, czasem od marzeń o lepszym świecie. Czy warto zatem ją poznać? Warto - mimo późniejszych nieprzespanych nocy i pustki w środku - bo to powieść wybitna. Taka, która zmusza do myślenia, refleksji. Mam też poczucie, że mimo całej opisywanej beznadziei i smutku jest to powieść, która sprawia, że budzi się w nas chęć do walki. O siebie i o drugiego człowieka.
5

bookowyzagajnik

12.05.2022

Historia małego Shuggiego Baina paraliżuje realizmem... Aby unieść jej ciężar, warto zapoznać się z życiorysem autora – Douglasa Stuarta – pisarza
i projektanta mody, którego korzenie sięgają szkockiego Glasgow (polecam wywiady z nim po publikacji powieści). Bo „Shuggie Bain” to beletryzowana historia jego dzieciństwa, które przypadło na lata 80-te w Anglii – czas reform Margaret Thatcher. „Żelazna Dama” wyprowadzała państwo z zapaści gospodarczej poprzez bezwzględne zasady wolnego rynku, co przełożyło się na wzrost bezrobocia i doprowadziło do powstawania enklaw biedy, szczególnie w regionach utrzymujących się do tej pory z przemysłu wydobywczego. W takiej rzeczywistości poznajemy losy Agnes Bain, jej rodziny oraz całej plejady współtowarzyszy tego ponurego życia beneficjentów opieki społecznej. Żyjących rytmem „wtorkowego” – tygodniowej zapomogi. Żyjących tymczasowością naznaczoną beznadzieją, niemocą, biernością. Unurzanych w nałogach. Shuggi już jako kilkuletni chłopiec jest świadomy staczania się własnej matki w otchłań alkoholizmu. Mimo wszystko, z dziecięcą miłością wierzy, że znajdzie sposób, aby wyrwać ją z dna. Relacje łączące Shuggiego z matką porażają wrażliwość czytelnika. Zrzucanie przez dorosłych własnych problemów na kruche barki swoich dzieci jest w moim odczuciu… bestialstwem, emocjonalnym żerowaniem na bezwarunkowej miłości dziecka. Wielokrotnie podczas lektury czułam strach Shuggiego, jego samotność, smutek… Shuggi jest nieakceptowany i wyśmiewany w szorstkiej społeczności robotniczych przedmieść Glasgow. Odbierany jako zbyt „dziewczęcy”, wyzywany od „ciot”, „pedałów”. Jest to dla niego tym bardziej bolesne, że sam nie rozumie swojej odmienności i seksualnej tożsamości. Wrażliwy, delikatny chłopiec rośnie w poczuciu tego, że jest słabszy, inny i gorszy. Bezsilność tego dziecka jest tak trudna do uniesienia. Książka napisana jest plastycznym językiem. Ukłony w stronę tłumacza Krzysztofa Cieślika, który doskonale oddał charakter niedbałej, miejscami prostackiej mowy angielskich nizin społecznych. Powieść doskonała!
5

Ilona Z

11.05.2022

To niesamowite jak ta opowieść we mnie rezonuje, obraz chłopca umościł się w moim umyśle, pozostawił trwały ślad. Glasgow lata 70
- górnicza dzielnica dotknięta reformami Margaret Thatcher. Bieda, brud, ubóstwo, w powietrzu unosi się jeszcze węglowy pył, dzieci bawią się w kraterach wyrobiskowych, a kobiety co poniedziałek wyczekują w kolejce po zasiłek.Szerzą się różne patologie, a największą z nich jest alkoholizm. Krajobraz jak po bitwie. To mocno depresyjny i przytłaczający widok, a w środku niego mały chłopiec uparcie walczący z alkoholizmem swojej matki. Co czuje dziecko nałogowej alkoholiczki? W dodatku całkowicie samotne, opuszczone przez ojca i resztę rodzeństwa. Uciekaj stamtąd czym prędzej - mówili Shuggiemu, jednak on nie wyobrażał sobie innego życia. Gdy sięgałam po powieść nie spodziewałam się, że Shuggie Bain rozgości się w mojej głowie i zajmie moje myśli na wyłączność! Odkładałam książkę, a on wciąż tam jest, w mym umyśle, nieprzerwanie i wciąż! To jedna z tych historii, które przetaczają się po czytelniku niczym ciężkie działa, przeczytamy raz i już nigdy o niej nie zapomnimy. Stworzyć historię pozostawiającą trwały ślad, niewygodna i uwierającą niczym zbyt ciasne buty jest niebywałym talentem. Autor pisze w sposób niezwykle realistyczny.Mając świadomość, że trzymam w dłoni książkę pisaną przez ponad 10 lat życia,gdyż tyle czasu zajął proces twórczy miałam do tej pozycji jeszcze większy szacunek. Co stoi za tą autentycznością ? Gdzie ukryty jest haczyk? Według mnie pobrzmiewają tu echa autobiografii, autor daje nam pewną wskazówkę w prologu. dziś już wiem, że przeczytam wszystko, co tylko wyjdzie spod pióra tego człowieka. Zafundował mi prawdziwa huśtawkę emocji, ciężko po tej książce wrócić do rzeczywistości. Nie jest ona ani łatwa, ani przyjemna, a jednak tak prawdziwa. Nieskromnie przyznaję "Shuggie Bain" tytuł jednej z najlepszych książek tego roku.
5

Ela Matusiak

10.05.2022

O rzeczach trudnych czyta się... trudno. A książka, o której chcę opowiedzieć taka właśnie jest. Spowodowała ona, że wielokrotnie musiałam
przerywać lekturę ze względu na emocje buchające we mnie niczym wulkan. Muszę Was ostrzec. Po jej zakończeniu, Shuggie zostanie z Wami na zawsze. Bez względu na to czy jesteście na to przygotowani, czy też nie. W fotograficznym skrócie można by rzec, że jest to opowieść o powolnej destrukcji ciała i duszy, podstępnej chorobie toczącej rodzinę od środka, a także niemal patologicznych zachowaniach pogłębiających uczucie bezbrzeżnej samotności. Więcej o fabule nie chcę opowiadać. Wolę, byście zaczęli czytać, nie wiedząc co na Was czeka w środku. Ta poruszająca powieść wydziera z człowieka całe szczęście jakie sobie naprodukował w ciągu mijających lat. Autor w niezwykle plastyczny, ale jednocześnie ponury sposób ukazuje szarą i potworną codzienność robotniczej rodziny. Zderzenie świata, który znamy, z tym sprzed ponad trzydziestu lat, to nie tylko kulturowy szok, ale też zmaganie się z problemami, których teraz nie możemy pojąć. Dojrzewanie w trudnych czasach tzw. Tacheryzmu stanowi wyjątkowo trudny temat do dywagacji. A jeśli dodać do tego problemy dysfunkcyjnej rodziny, galopujące uzależnienie od alkoholu i szukanie miłości tam gdzie jej nie ma, daje czytelnikowi łamiący serce obraz, z którego widokiem trudno sobie poradzić. Najlepiej byłoby odwrócić wzrok, ale jest to rzecz niemal niemożliwa. Gdyby książki można było określić kolorami, to bez wątpienia wskazałabym szarość jako kolor dominujący. Ponury, przygnębiający portret zniszczonych polityką, pracą i życiem ludzi, sprawia depresyjne i tragiczne wrażenie. I mimo, że w głębszych warstwach tej historii dokopać się można do wspaniałego i czystego jak łza uczucia, nadającego powieści lżejszego, cieplejszego kolorytu, to jednak szarość wiedzie tu prym. Ta książka łamie czytelnicze serca. Emanuje potężną dawką emocji, desperackich przykładów zachowania pozorów, prób samoakceptacji, ale też dążenia do autodestrukcji. To potworny, emocjonalny wir, który pochłania całą dobrą energię i zostawia czytelnika z głową pełną pytań bez odpowiedzi. Niebywała, ważna i wstrząsająca powieść.
5

niepoczytalna.pl

26.01.2022

Studium upadku Glasgow ukazane przez Douglasa Stuarta jest miejscem ponurym, przygnębiającym i pozbawionym perspektyw. Bieda materialna i mentalna stanowi tło, które
determinuje opowieść o bezwarunkowej i niezachwianej miłości syna do matki. Świat otaczający Shuggie’go jest wrogi i bezwzględny. Gnębiony przez rówieśników, zmarginalizowany przez ojca, zaniedbany przez uzależnioną matkę chłopiec próbuje przetrwać i zrozumieć, kim tak naprawdę jest. Chociaż brzmi to jak nadmierny natłok nieszczęść jak na życie jednego bohatera, powieści daleko jest do taniego dramatu i grania na emocjach. Temat biedy i uzależnień jest tak grząski, że wystarczyło jedno nieostrożne posunięcie autora, a całość zaczęłaby trącić fałszem. A jednak największą siłą powieści Douglasa Stuarta jest rozbrajająca autentyczność. Skomplikowana relacja między matką a synem jest przedstawiona w sposób szczery i poruszający. Dziecko, które bez względu na wszystko kocha matkę i stara się ją ochraniać w miarę swoich możliwości (a nawet ponad nie) i matka, która jako jedyna bezwarunkowo kocha głównego bohatera takiego jakim jest, jednak przez swoje uwikłanie w nieudane związki i alkohol, nie potrafi dać swojemu dziecku wszystkiego na co zasługuje – stabilności, bezpieczeństwa, poczucia, że jest dla niej najważniejsze. "Shuggie Bain" jest powieścią, nad którą wszelkie zachwyty wydają się być uzasadnione. Znakomite kreacje bohaterów, język, który idealnie oddaje atmosferę otoczenia oraz obraz skomplikowanych relacji i układów rodzinnych (w tym uzależnienia i współuzależnienia) zasługują na uznanie. Jest również w tej powieści – wbrew całej brutalnej rzeczywistości – pewna tkliwość i jakaś nadzieja, która ostatecznie pomimo całego brudu i podłości pozostaje nieskalana.
5

Life_substitute

19.07.2021

"Przez chwilę Shuggie rysował w ziemi, w pyle, który tworzył grubą, miękką warstwę. Narysował konia, a potem Agnes. Lubił rysować
kręcone włosy. Rysował je wszędzie. Wyglądały radośnie." To zdecydowanie jedna z najlepszych książek tego roku. Prawdziwa, realistyczna i łamiąca serce, to książka, która odciska piętno na czytelniku. Nie ukrywam, że nie jest to łatwa lektura i na pewno nie jest ona dla każdego. Ta opowieść o miłości, samotności, biedzie oraz walce z uzależnieniem przeczołga was emocjonalnie i zostawi z bólem w sercu. Nie wiem czy jeszcze kiedyś do niej wrócę, ale z całą pewnością nigdy o niej nie zapomnę. Ukłony w stronę autora, absolutne mistrzostwo.

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x0
5
x6
5,00

Booktrailery

Zobacz
Pomoc domowa

29,94 zł 49,90 zł

Zobacz
Terytorium

37,43 zł 49,90 zł