Aktualności
Przeczytaj przedpremierowy fragment „Wszystkich naszych dni” Natalii Sońskiej
19.05.2020

Przeczytaj przedpremierowy fragment „Wszystkich naszych dni” Natalii Sońskiej

Udostępniamy Wam przedpremierowy fragment „Wszystkich naszych dni” Natalii Sońskiej. Książka rozpoczyna nową serię tej autorki. Oficjalna premiera już 20 maja.

 

Nina z lekkim sercem wyjeżdżała przed północą z sali weselnej, pozostawiając młodych w gorączce zabawy, cieszących się swoim wielkim dniem. Kiedy weszła do mieszkania i z ulgą zsunęła szpiki, które od siódmej rano miała na nogach, w końcu odetchnęła.

Mateusz oglądał telewizję w salonie, popijając drinka. Opadła obok niego na kanapę i położyła mu głowę na ramieniu.

– Co oglądasz? – zapytała.

– Powtórkę Wojewódzkiego. Jak wesele?

– Bez zarzutu. Kolejna owieczka wydana szczęśliwie za mąż. Rodzice wzruszeni, goście rozbawieni, młodzi zadowoleni.

– A ty?

– Padam na twarz.

– Jutro wolne czy kolejna impreza?

– Wolne. – Westchnęła z ulgą.

– Niemożliwe – zaśmiał się.

– A jednak – powiedziała cicho. – Wiem, że ostatnio za dużo pracuję… Ale obiecuję, to się zmieni. Zastanawiam się nad zatrudnieniem jeszcze jednego pracownika. Chciałabym w końcu mieć trochę więcej czasu dla nas. – Popatrzyła czule na narzeczonego.

Mateusz spojrzał na nią uważnie, zamrugał szybko, po czym teatralnie zapytał:

– Kim jesteś i co zrobiłaś z moją narzeczoną-pracoholiczką?

– Postanowiłam przywołać ją do porządku i przypomnieć jej, że ma wspaniałego mężczyznę, którym musi się zająć od czasu do czasu, by jej w końcu nie zwiał. – Mądra z ciebie nieznajoma.

Nina zaśmiała się cicho, po czym pocałowała Mateusza delikatnie i wtuliła się w niego, gdy objął ją ramieniem.

– A jak twoja praca? Dziś coś projektowałeś czy odpoczywałeś?

– Skończyłem projekt parterówki, byłem na siłowni, zrobiłem zakupy, umyłem samochód i…

– Nie mów, że posprzątałeś mieszkanie? – Nina aż poderwała się z miejsca.

– Aż takim ideałem nie jestem, wybacz, kochanie.

Westchnęła teatralnie, po czym znów się do niego przytuliła. Dla niej był ideałem, mimo wszelkich jego wad. Czuła się przy nim bezpiecznie i swobodnie, kochała go nad życie i była pewna, że on darzy ją takim samym uczuciem. Pomijając częste sprzeczki, tworzyli całkiem dobraną parę.

Poznała Mateusza podczas studenckich praktyk. Pracował w biurze projektowym, w którym Nina przez chwilę była sekretarką, wtedy jednak w ogóle nie zwracali na siebie uwagi. Gdy po studiach rozpoczęła pracę w firmie IT, z którą współpracowało biuro Mateusza, a ich drogi na nowo się przecięły, zaczęło między nimi iskrzyć. Zaprosił ją na kawę, później zaproponował podwózkę do domu, a w końcu tak zawrócił jej w głowie, że zakochała się bez pamięci. I z wzajemnością! Od tamtej pory byli niemal nierozłączni, a kiedy dwa lata później, podczas wspólnych wakacji w Rzymie, oświadczył się jej przy fontannie Di Trevi, wiedziała, że szczęśliwsza z nikim innym być nie może. I choć wcale nie zależało jej na pierścionku, to była poważna deklaracja cementująca ich związek.