Mur duchów

Autorka: Sarah Moss

Przekład: Paulina Surniak

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2020-07-29
  • Rok wydania: 2020
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • ISBN: 9788366553880
Cena:
36,90 zł
Produkt dostępny
Cena:
29,90 zł
Produkt dostępny

Opis książki Mur duchów

„Niesamowita opowieść… Jednocześnie niepokoi i porusza”. „The Times”

Ojciec Silvie jest kierowcą autobusu, ale jego prawdziwa pasja to historia Wielkiej Brytanii. W trakcie letniego urlopu zabiera żonę i nastoletnią Silvie na obóz antropologiczny, którego uczestnicy odtwarzają życie w epoce żelaza wraz ze wszystkimi niedogodnościami. Obóz ma charakter naukowy, jednak zaciętość i bezkompromisowy charakter ojca Silvie sprawiają, że przeradza się on w spektakl dominacji mężczyzny nad rodziną. Pasja staje się obsesją, która prowadzi do ślepej wiary w konieczność praktykowania dawnych rytuałów, nawet za cenę ludzkiego życia.

Sarah Moss powraca do tematu rodzicielstwa, odkrywając jego mroczną stronę oraz wciąż niesłabnącą siłę patriarchatu. Bezradność ofiar miesza się z ich niewypowiedzianym pragnieniem buntu. A pytanie o sprawiedliwość rozbrzmiewa na równi z uznaniem dla literackiego talentu Moss.

Ta wyprawa do prehistorii pokazuje, jak bardzo wiedza zapisana jest w naszych ciałach. Oraz władza. Władza ojca i ciało córki to główni bohaterowie tej opowieści o archeologicznym surwiwalu.

Kinga Dunin

To opowieść o murach, jakie budujemy wokół siebie, bojąc się wszelkiej inności. Sarah Moss posiada umiejętność opowiadania o wielkich sprawach przez pryzmat pozornie zwykłych zdarzeń, zwyczajnych ludzi i codziennych problemów.

Anna Dziewit-Meller

O autorce

Dane szczegółowe

Data premiery: 2020-07-29
Rok wydania: 2020
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788366553880

Opinie o książce Mur duchów, Sarah Moss

4

Aisains

10.05.2022

„Mur duchów” to już trzecia książką Sary Moss, jaką przeczytałam. Bardzo cenię tę autorkę za wgłębianie się w psychikę bohaterów,
umiejętność pisania o codzienności, patriarchacie czy podziale ról w rodzinie, a także poruszanie wątków ekologicznych i feministycznych. Mam wrażenie, że „Mur duchów” jest książką zupełnie inną w porównaniu do pozostałych tej autorki. Jest krótka (ma niewiele ponad 150 stron), ale niesie ze sobą duży ładunek emocjonalny. Poza tym jest mocna, mroczna i wbija czytelnika w fotel. Poznajemy tu historię rodziny, znajdującą się na obozie antropologicznym, w którym odtwarzane jest życie ludzi w epoce żelaza. Ojciec Sylvie jest kierowcą autobusu, ale fascynuje go historia Wielkiej Brytanii. To on zabiera rodzinę na ten obóz i angażuje się dużo bardziej niż pozostali. Jest to niepokojąca książka, w której od samego początku wiemy, że wydarzy się coś złego. Ojciec zmusza Sylvie i jej matkę do uczestnictwa w obozie wbrew ich woli, jest agresywny i brutalny. Kobiety są zastraszone do tego stopnia, że boją się mu sprzeciwić. Więcej nie zdradzam, bo jest to krótka książka, więc będzie lepiej, jeśli odkryjecie ją sami. Na mnie wywarła bardzo duże wrażenie – to ten typ książki, której przeczytanie zajmuje dwie godziny, ale nie wyjdzie wam z głowy przez następne dni. Jestem pod wrażeniem jak na tak niewielu stronach można zmieścić tak dużo treści. Moss w rewelacyjny sposób przedstawiła ważny problem przemocy w rodzinie, autorka nie boi się kontrowersyjnych tematów, pisze z ogromną wrażliwością i wyczuciem. Jest to książka, którą absolutnie warto przeczytać 🔥
5

Dominika Joanna

21.10.2020

Wyobraź sobie, że odgradza Cię mur duchów przeszłości i przyszłości. Zrzucasz z ramion wszystko, co nowoczesne. Jednym oddechem przenosisz się
do epoki żelaza, tu masz inną rolę. Za murem tworzysz idealną rodzinę, słyszysz szepty duchów, że to co robisz, to tylko zabawa, ale im dłużej w tym tkwisz, grasz i tańczysz jak oni. Zaczynasz zatracać się między rzeczywistością a wyobraźnią. Idealna rodzina rozsypuje się na kawałki, każda skaza wbija się w ciebie niczym drzazga. Bo skazą jesteś Ty. „Mur duchów” Sarah Moss to rodzaj tej literatury, która zostaje w pamięci. Oszczędna słowach, zaskakująca w swojej nietuzinkowej formie. To literatura piękna, która mnie poruszyła i skłoniła do refleksji. Wielkie ukłony dla przekładu Pauliny Surniak. Domyślam się, jak trudno było ująć wyjątkową narrację, na którą pozwoliła sobie autorka. Co jest wyjątkowego w tej formie? Dialogi wplątane są w treść, bez szczególnego rozdzielenia. Tu historia opowiadana jest z perspektywy dziewczyny Silvie, już prawie dorosłej, ale wciąż uzależniającej od rodziców. Tato na co dzień kierowca autobusu, po godzinach wielki fan historii i epoki żelaza. To miał być wyjazd, podczas którego niczym w podróży w wehikule czasu mieli przenieść się tam, wiele lat wstecz i ponownie stworzyć rodzinę. Porzucili nowoczesność, zatracając się w kronikach, które opisywały, jak wówczas się żyło. To miał być zwykły wyjazd, ale skazą w idealnej rodzinie była ona, Silvie. Początkowo to była zabawa, z biegiem czasu stała się codziennością. Jaka jest granica między tymi światami? Nie sądziłam, że tak oszczędna w słowach książka może poruszyć od środka. Co raz częściej Wydawnictwo Poznańskie zaskakuje mnie literaturą piękną. To w jaki sposób autorka ujęła miłość ojca do córki, którą zaczynała wyniszczać władza, jest po prostu nietuzinkowe. Historia porusza też rolę kobiety w rodzinie. Bałam się tego, co będzie dalej. Ile warta jest rodzina, a ile pasja? Dlaczego zdanie mężczyzn liczy się bardziej? Czy władza naprawdę niszczy miłość? Dotknęło mnie to, jak Sarah Moss opisuje schemat rodziny, którą zna każdy z nas. Lepiej jest milczeć o sprawach trudnych niż się buntować. „Nie złość, ojca”, „nie prowokuj go”, „szanuj ojca i zrób to, o co cię prosi” – jak często słyszą to dzieci? Ile spraw możemy przemilczeć, ile granic jesteśmy w stanie przesunąć, aby okazać należyty szacunek rodzicom? Kiedy zaczyna się przemoc, a kiedy to wciąż miłość i „robię to dla twojego dobra”?
4

Patrycja Dominiczak

16.10.2020

Na pierwszy rzut oka „Mur duchów” może się wydać książką o przemocy domowej. Ojciec terroryzuje matkę oraz nastoletnią córkę, która
próbuje ukryć znęcanie się przed wszystkimi, rozdarta między buntem a wstydem. Jednak „Mur duchów” to znacznie więcej. Potrzeba dużo talentu, aby przekazać na tak małej liczbie stron wszystkie subtelne szczegóły i wrażenia, które wypełniają tę powieść. Siedemnastoletnia Silvie wraz z rodzicami dołączyła do profesora i grupy uczniów na camping w wiejskim Northumberland. Przez kilka dni planują żyć tak, jak żyli starożytni Brytyjczycy – przestrzegając rytuałów epoki żelaza. Ignorancja i zaściankowość to dwa główne tematy tej historii. Moss koncentruje się na sposobie, w jaki ojciec Silvie, wykorzystuje historię do uzasadnienia i wyrażenia swojego okrucieństwa oraz przemocy wobec swojej rodziny, jego pragnienia kontrolowania wszystkiego i wszystkich. Jest to straszna a zarazem hipnotyzująca opowieść o więzach teraźniejszości i przeszłości, o okrucieństwie wobec tych, którym nie wolno się bronić, oporze młodzieży przed przemocą i tyranią, o potrzebie zakończenia patriarchatu. „Mur duchów” pokazuje zło spowodowane przez uprzedzenia, ekstremizm i rasizm. Moss w niezwykły sposób prowadzi czytelnika krok po kroku, do wstrząsającego wniosku, który podczas lektury nie wydaje się przesadzony ani nieuzasadniony, ale groteskowo wiarygodny. W pewnym momencie otoczenie zaczyna przytłaczać, staje się tak potężne, że nie można doczekać się końca. Bardzo, bardzo polecam. Nie mogłam jej odłożyć ani na sekundę.
5

Kryminał na talerzu

25.08.2020

„Mur duchów” Sarah Moss to trzecia powieść autorki, która została przetłumaczona na język polski. Liczy niewiele ponad 150 stron, czyta
się ją pod względem językowym bardzo łatwo i wygodnie. Jednak to o czym opowiada, już takie łatwe nie jest. To obraz dysfunkcyjnej rodziny przedstawiony oczami 17latki. Silvie razem z rodzicami wybrała się na obóz antropologiczny w miejsce osady dawnych starożytnych Brytów. Mają przez kilkanaście dni żyć tak jak oni, z tego co nazbierają i upolują, bez jakichkolwiek wygód. Powoli jednak sytuacja wymyka się spod kontroli, aż do wielkiego, tragicznego finału… Czy przemoc, władza jednego człowieka nad drugim, tyrania ma gdzieś swoje granice? To lektura krótka i oszczędna, jednak mocna i wstrząsająca. Zmusza do myślenia, do zastanowienia się, do analizy ludzkich zachowań. Ja na pewno na tej jednej książce autorki nie przestanę, bo wygląda na to, że Sarah Moss to ważny głos o roli kobiety w XXI wieku, rodziny i podziału ról. To proza oszczędna, ale bardzo spostrzegawcza. Polecam.
5

Jolanta Sucharska

24.07.2020

Ta książka to mój pierwszy kontakt z pisarstwem Sarah Moss i okazała się tak fascynująca ... „Mur duchów” zwróciło moją
uwagę na powieść, którą przeczytałam dosłownie za jednym razem. To było mistyczne, hipnotyczne, złożone, potężne. „Mur duchów” opowiada historię Silvie i jej rodziny, którzy próbują żyć jak Brytyjczycy z epoki żelaza w północnej Anglii. Ojciec Silvie jest rozgniewanym i niezadowolonym kierowcą autobusu, którego obsesja na punkcie narzędzi i rytuałów z epoki żelaza prowadzi go do zmuszenia własnej rodziny do izolacji. Na wsi w Northumberland polują na króliki i zbierają korzenie. Ale oczywiście wszystko ma w sobie coś złowrogiego. Wstrząsający początek wciągnął mnie w tę książkę. „Mur duchów” jest tak mroczne i poruszane są trudne tematy. Jednak zaskakuje mnie, że tak wielu postrzega to jako po prostu feministyczną opowieść o wykorzystywaniu i uciskanych żonach. Przemoc domowa jest tylko częścią tego, co mówi nam ta książka. To, czego naprawdę dotyczy „Mur duchów”, to tożsamość i niedoinformowane idee czystości rasowej. W obecnych czasach jest to sprytne i subtelne patrzenie na „powrót do korzeni”; Powrotu do czasów czystej brytyjskości. Krytyka Mossa nie wydaje się dotyczyć mężczyzn, którzy znęcają się nad żonami i dziećmi, ale ludzi szanujących przeszłość. Ludzie, którzy patrzą na czystość rasową, naszych przodków, role płciowe i budowanie (duchowych) ścian jako idealnych przykładów życia. Porównuje współczesnych ludzi do Pradawnych i żadne z nich nie wychodzi zbyt dobrze. Treść jest niezwykle piękna, trudna, wymagająca, ponieważ historia jest opowiadana taką techniką, która czyni atmosferę jeszcze bardziej groźną, prawie bezwzględną. W niektórych momentach czytanie było dość trudne. Sarah Moss wykorzystuje bogactwo historii tego regionu, aby stworzyć mistyczną scenerię. Mur, dzika przyroda, kruki nakłaniające do mrocznej przyszłości, a przede wszystkim torfowiska i poświęcone dusze, które znalazły przedwczesną, tragiczną śmierć w erze ciemności. On jest okropnym, ekstremistycznym brutalem. Gwałtowny, ohydny, uwięziony w swojej niekompetencji i złudzeniach jak wszyscy ekstremiści. Nie ma miłości do żony i córki. Tylko pokręcona obsesja naśladowania życia, która pozwoli mu swobodnie wyrażać swoje instynkty. Jest jedną z najbardziej nikczemnych postaci, jakie kiedykolwiek spotkałam. Matka Silvie jest tutaj równie winna. Jest słaba, żałośnie ustępuje pod jego przemocą psychiczną i fizyczną, nie jest w stanie chronić swojego dziecka, które powinno być jej jedynym priorytetem. Jest to historia, która pokazuje zło spowodowane poprzez uprzedzenia, ekstremizm i rasizm. Co może być bardziej odpowiednie w naszych niespokojnych czasach?
5

lukrecja84

23.07.2020

Witajcie Kochani 💚 Czy uważacie, że tylko mężczyźni mają rację, a kobiety nadają się tylko do garów? Dzisiaj przychodzę z
przedpremierową recenzją książki #MurDuchów #SarahMoss . Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu . 🥰💚😘 Kim jest autorka? Sarah Moss urodziła się w Glasgow. Jest autorką siedmiu powieści. W swojej twórczości często porusza temat rodzicielstwa, płci i podziału obowiązków. Tak też jest w tej książce. Autorka pokazuje nam brutalne zachowanie jednego z bohaterów. Strach pomyśleć, że w XXI wieku część mężczyzn uważa, że kobiety nadają się tylko do garów, sprzątania i wychowywania dzieci. Oni mówią, że kobiety nie mają prawa głosu, plus za każde odstępstwo następuje bicie...i to tak, żeby nie było widać siniaków. To jest straszne😱😱😱 W tej historii mamy podobnie. Ojciec głównej boharerki Silvi uważa, że jego żona i córka nie mają prawa głosu i wszystko co on powie jest święte... Niestety nasza bohaterka obrywa od ojca za brak posłuszeństwa. Matka zamiast bronić córkę staje po stronie sadysty.. Tak nie robi dobra mama a zastraszana kobieta... Głównym tematem książki jest obóz archeologiczny, na który wybrało się 7 osób. Silvie z rodzicami, profesor oraz 3 studentów: Molly, Dan i Pete. Postanowili oni żyć jak mieszkańcy Nortumbrii z epoki żelaza. Czy im się udało? Musicie przeczytać sami. Powiem tak żywili się tym co zerwali i upolowali... Czy ktoś pomoże biednej Silvie i jej mamie? Jak potoczą się ich dalsze losy z tyranem? Książka swoją premierę będzie miała 29.07.2020r. Gorąco zachęcam do jej przeczytania. Dla mnie 9/10 ❤ Chętnie przeczytam poprzednie książki tej autorki 💚 "Mur duchów" dzisiaj dostałam i dzisiaj przeczytałam. Czasem fajnie jest oderwać się od ulubionego gatunku. Książka jest ciekawa. Zachęca do myślenia. Lubię takie powieści. Moim zdaniem nie powinno być przyzwolenia na bicie kobiet i dzieci. Mężczyzna, który w ten sposób odreagowuje stres nie jest mężczyzną a zwykłym robakiem. #bookstagrammer #bookstagram #bookstagramyrazem #bookworms #bookish #readingissexy #recommend #polecamksiążkę #bookislove #ilovebook
5

Edyta

22.07.2020

Pasją ojca Silvie kierowcy autobusu jest historia Wielkiej Brytanii, która z czasem przeobraża się w szaloną i niebezpieczną fascynację. Co
gorsza, dotyczy ona epoki żelaza. Dlatego podczas letniego urlopu zabiera swoją rodzinę na obóz antropologiczny, którego uczestnicy mają za zadanie odtworzyć życie w epoce żelaza wraz ze wszystkimi jego niedogodnościami. Posmakować tego, z czym mierzyli się ówczesne ludy na co dzień. "Sami mamy zostać duchami, nauczyć się chodzić tak, jak oni chodzili dwa tysiące lat temu, podtrzymywać ogień tak jak oni i liczyć na to, że w ślad za tańcem mięśni i kości przyjdą też niektóre z ich myśli, ich pojmowanie świata". Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie dyktatorskie zachowanie ojca dziewczyny. Jego dominacja przejawia się wobec niemal wszystkich uczestników obozu. Szczególnie jednak narażone na jego postawę są jego żona i córka. Traktuje je wyjątkowo bezdusznie. To zaś co dzieje się w odosobnieniu, poza spojrzeniami pozostałych członków zespoły — możemy tylko sobie wyobrazić. Jego pasja staje się obsesją, która powoduje, że powieść staje się hipnotyzująco duszna. Jest niczym klatka, do której wpadł czytelnik, a z każda kolejną jej stroną ta klatka się kurczy. Podobnie mogła też czuć się Silvie - nastolatka której plany na przyszłość są ucieczką od młodości. "Właściwie nie myślę o uniwersytecie, wolę iść do pracy i zacząć zarabiać. Są wprawdzie stypendia i gdybym studiowała, tato nie mógłby mnie już kontrolować, zresztą zdawało mi się, że studia są sposobem, ma odwleczenie tego, co sobie wyobrażałam jako prawdziwe życie, przedłużyłabym sobie młodość, którą tak bardzo chciałam mieć już za sobą". Ale czy można marzyć o czymś innym, kiedy ma się ojca despotę. Człowieka wybuchowego, któremu z byle powodu puszczają nerwy. Sfrustrowanego kierowcę autobusu, który chciałby zaznać sławy i szacunku, kosztem nawet najgorszych czynów. Nic więc dziwnego, że jego dotąd historyczna pasja przeradza się niemal w obłęd. Nie wszyscy jednak uczestnicy obozu, tak silnie utożsamiają się z eksperymentem naukowym, jak On. Wśród nich są jeszcze oczy, które widzą znacznie więcej, niżby się to na pozór zdawało. Ślepe zaś praktykowanie dawnych rytuałów, do którego dąży, kosztem nawet ludzkiego życia nie przechodzi bez echa. "Mur duchów" jest powieścią, którą naprawdę przeraża. Do tego rodzi w czytelniku poczucie klaustrofobii, a jej bohaterowie budzą skrajne emocje. Świat Silvie przestaje być wówczas prywatną tragedią, choć są tacy, którzy nie mogą albo nie chcą jej widzieć. Wyjątkowo mocno zaintrygowała mnie postać matki dziewczyny, która jednocześnie nieco mnie irytowała. Rozumiem albo przynajmniej próbuje zrozumieć siłę patriarchatu, ale z drugiej strony tej dominacji jest jeszcze rodzicielstwo — które niestety w tym przypadku przybiera formę raczej patologiczną. Obca jest więc tu i sprawiedliwość. Na kartach powieści pojawiają się też obraz buntu. To bardzo ciekawy i indywidualny obraz postawy kilku kobiet, które biorą udział w tym przedstawieniu. Silvie chciałaby, ale nie ma odwagi. Jego delikatne przejawy niestety wciąż działają na jej niekorzyść. Sama wydaje się zbyt słaba, by temu podołać. Molly to jej zupełne przeciwieństwo. Odważna i w pełni zbuntowana nastolatka, która wydaje się niczego nie bać. Pełna uroku i sprytu dziewczyna, która ma w sobie więcej zalet, niż na to wskazuje jej zachowanie. Nie boi się pytać i patrzeć tam, gdzie inni boją się spojrzeć. Matka Silvi to niestety kobieta cień. Przyznam, że już dawno nie czytałam tak mocnej powieści, która niesie ze sobą takie ogromne pokłady emocji. Autorka z pewnością zapisze się w mojej pamięci jako Ta, która obudziła najgłębiej ukryte struny mojej wrażliwości. Nie pozostaje mi teraz nic więcej jak oddać ukłon Sarah Moss i sięgnąć po kolejne jej książki. Zanim to jednak zrobię, potrzebuje chwili oddechu.

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x2
5
x5
4,67