Pod kluczem

Autorka: Ruth Ware

Przekład: Anna Tomczyk

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2020-07-01
  • Oprawa: miękka
  • ISBN: 9788366553668
Produkt dostępny
Cena:
31,90 zł
Produkt dostępny
Produkt niedostępny

Opis książki Pod kluczem

„Panie Wrexham, to ja jestem tą nianią ze sprawy Elincourtów.
I nie zabiłam tego dziecka.”

Intratna oferta pracy w charakterze niani skłania Rowan do złożenia aplikacji. Gdy dziewczyna dostaje odpowiedź na swoje zgłoszenie, dowiaduje się, że wokół domu państwa Elincourtów krąży wiele przesądów dotyczących jego historii – mówi się nawet, że jest on nawiedzony. Co więcej, w ciągu ostatnich czternastu miesięcy aż cztery nianie zrezygnowały z pracy w tym miejscu.

To jednak nie zniechęca Rowan, która udaje się na rozmowę kwalifikacyjną. Wiktoriański dom, zbudowany w pewnym oddaleniu od miasta, urządzony jest nowocześnie, a w jego wnętrzach widać przepych. Rowan od razu czuje, że pragnie tej pracy, tego domu, pragnie być częścią tej idealnej rodziny. I to mimo ostrzeżeń i narastającego niepokoju, który zaczyna odczuwać, przebywając w domu Elincourtów.

Ale przecież to wszystko jest zbyt piękne, żeby było realne. Prawda?

Nie bez powodu Ruth Ware nazywa się Agathą Christie naszych czasów. Pod kluczem to wspaniała lektura, będziecie zachwyceni!

David Baldacci

Wspaniała książka. Stopniowo odsłania swoje tajemnice, przez co nie oderwiecie się aż do genialnego finału.

Shari Lapeña

Gotycki thriller z postaciami, których będzie wam szczerze żal. Wystraszy was i pochłonie, a do tego nie będziecie w stanie go odłożyć.

JP Delaney

Diabolicznie zmyślna. Pokręcona i pełna zwrotów akcji. Trzymajcie w pogotowiu jakiś koc, będziecie mieć dreszcze.

Riley Sager

O autorce

Dane szczegółowe

Data premiery: 2020-07-01
Oprawa: miękka
ISBN: 9788366553668

Opinie o książce Pod kluczem, Ruth Ware

3

Kantorek90

08.09.2023

"Pod kluczem" to pierwsza książka autorstwa Ruth Ware i zarazem kolejna publikacja, którą wraz z grupą koleżanek, wybrałyśmy do przeczytania
w ramach naszej akcji "Czytanie z Wiedźmami". Przyznam, że bardzo ucieszyłam się, kiedy padło właśnie na tę książkę, ponieważ już od dłuższego czasu chciałam zapoznać się z twórczością autorki, o której słyszałam wiele dobrego. Czy podzielam zdanie osób, które tak ochoczo mi ją polecały? No cóż... Nie będę ukrywać, że mam trochę mieszane uczucia, ponieważ fabuła książki poszła w zupełnie inną stronę, niż zakładałam. Jednak, czy tak naprawdę można ocenić autora po przeczytaniu tylko jednej publikacji? Odpowiedzcie sobie sami. W "Pod kluczem" poznajemy historię niani, która została zatrudniona w domu państwa Elincourt. Dziewczyna przebywa w więzieniu i stara się w listach pisanych do adwokata nazwiskiem Wrexham udowodnić, że nie zabiła jednego z dzieci, nad którymi sprawowała pieczę. Jednak, czy można jej wierzyć? Kiedy Rowan znalazła intratną ofertę pracy w charakterze niani, nie zastanawiała się zbyt długo nad złożeniem swojej aplikacji na to stanowisko. Gdy dziewczyna otrzymała odpowiedź od matki dziewczynek, którymi miałaby się opiekować, nie ukrywała swojej radości. Jednak wtedy dowiedziała się, że wokół domu państwa Elincourtów krąży wiele plotek dotyczących jego historii. Niektóre źródła podawały nawet, że jest on nawiedzony. Na Rowan, która podchodzi do takich historii dość sceptycznie, ów informacje nie zrobiły większego wrażenia, jednak zupełnie inaczej było w przypadku wiadomości o tym, że w ciągu ostatnich czternastu miesięcy aż cztery nianie zrezygnowały z pracy w tym miejscu. Po przemyśleniu wszystkich za i przeciw Rowan decyduje się jednak udać na rozmowę kwalifikacyjną. Gdy pojawia się na miejscu piękny wiktoriański dom, zbudowany w pewnym oddaleniu od miasta, robi na niej piorunujące wrażenie. Budynek, mimo że stary, jest urządzony w nowoczesny sposób, a wszystko w nim sterowane jest za pomocą aplikacji. Rowan niemal od razu czuje, że pragnie zarówno tej pracy, jak i stania się częścią tej idealnej rodziny. I to pomimo ostrzeżeń i narastającego niepokoju, który zaczyna odczuwać, przebywając w domu Elincourtów. Ale czy to wszystko nie jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe? Czy Rowan rzeczywiście nie popełniła zbrodni, która rozegrała się w posiadłości? Odpowiedzi na te pytania uzyskacie, sięgając po "Pod kluczem" autorstwa Ruth Ware. Muszę przyznać, że na początku publikacja bardzo zaciekawiła mnie swoją formą, ponieważ do tej pory nie spotkałam się z książką, która byłaby pisana w formie listów, w których główna bohaterka opowiada swoją historię. I naprawdę zrobiło to na mnie wrażenie! Jednak w którymś momencie autorka chyba zapomniała o swoim pomyśle z listami i porzuciła je na rzecz normalnej narracji pierwszoosobowej, co niesamowicie mnie rozczarowało, bo liczyłam, że będzie to książka inna niż wszystkie. Wprawdzie pod koniec historii wróciła na "dobre tory", ale to już nie było to, co na początku. Wielbicieli wszelkiego rodzaju techniki z pewnością ucieszy fakt, że akcja tej książki rozgrywa się w domu, który jest niemal w całości zautomatyzowany. Przyznam, że kiedyś interesowałam się kwestiami związanymi z inteligentnymi domami, ale po przeczytaniu "Pod kluczem" i przeanalizowaniu wszelkiego rodzaju "usterek", które miały w nim miejsce, nie wiem, czy miałabym odwagę zainstalować podobny system w moim domu. Chociaż jestem raczej wielbicielem technologii niż jej przeciwnikiem, Ruth Ware sprawiła, iż zaczęłam się mocno zastanawiać, czy taki system więcej pomaga, czy szkodzi. Niemniej jednak wiktoriański dom państwa Elincourt i cały teren wokół naprawdę robi wrażenie, a nutka tajemnicy, którą jest owiany, dodaje uroku całej historii. Dlaczego więc oceniłam tę publikację tak nisko? Nie da się ukryć, że „Pod kluczem” ma wiele niedociągnięć, a niektóre opisane wydarzenia są wręcz absurdalne. Począwszy od rodziców, którzy zostawiają swoje małe dzieci z osobą, którą znają dosłownie dwa dni z podróżą, a skończywszy na samym pochodzeniu Rowan. Tak naprawdę największe wrażenie zrobił na mnie "Tajemniczy ogród", którego wątek i tak został potraktowany trochę po macoszemu oraz ostatni list, który był zaadresowany do głównej bohaterki. Przyznam szczerze, że od samego początku obstawiałam, że tajemniczym zbrodniarzem okaże się ktoś inny, dlatego byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się prawdy. Jednak nie będę zdradzać kto, aby nie sugerować niczego osobom, które jeszcze nie miały okazji czytać tej książki. Chociaż "Pod kluczem" nie zrobiło na mnie piorunującego wrażenia, myślę, że zdecyduje się sięgnąć po inne książki autorki. Jestem bardzo ciekawa, czy poczuję z nią chemię, czy jednak okaże się, że jej twórczość zupełnie nie jest dla mnie. A jak jest w Waszym przypadku? Należycie do teamu Ruth Ware, czy raczej nie?
4

Julia

31.10.2022

To było moje pierwsze spotkanie z Ruth Ware, ale z pewnością mogę stwierdzić, że na pewno nie ostatnie. "Pod kluczem"
wciągnęło mnie praktycznie od pierwszej strony. Autorka idealnie oddaje klimat wiktoriańskiej posiadłości, w której dzieje się akcja. Czy plotki o nawiedzonym domu okażą się prawdziwe? W ciągu ostatniego roku z pracy zrezygnowały cztery nianie, jednak Rowan to nie odstrasza. Każdy stary dom ma mroczną historię, a duchy nie istnieją, prawda?... Prawda? To właśnie mówi sobie główna bohaterka, kiedy podejmuje tę pracę. Wielka posiadłość w połączeniu z nowoczesną technologią - mieszanka, która sprawia, że włos jeży się na karku! Nie ma mowy, że wytrzymałabym w tym miejscu tak długo, jak Rowan, ponieważ niepokój, jaki odczuwałam podczas czytania tej pozycji był nie do opisania! Styl Ware sprawi, że zanim się obejrzycie, już będziecie na ostatniej stronie, gdyż książkę czyta się niesamowicie szybko i przyjemnie. Jeśli szukacie czegoś, co przykuje was do fotela i nie pozwoli wam się oderwać to zdecydowanie polecam! Lektura obowiązkowa dla fanów kryminału i nie tylko.
5

Dominika Sieńko

17.10.2022

“Pod kluczem” Ruth Ware to nie moje pierwsze spotkanie z autorką Elincourti dzięki temu mogę stwierdzić, że jej książki trafiają
do grona moich ulubieńców. Rowan jest młodą kobietą, trochę znudzoną swoim życiem i gdy okazja do zmiany nadchodzi, mimo strachu i niepewności, postanawia podjąć się ryzyka. Dziewczyna zostaje zatrudniona jako niania w prywatnej posiadłości dwójki architektów, którzy mają czwórkę dzieci. Ich rodzice z powodu swojej pracy często wyjeżdżają i potrzebują kogoś, kto jest w stanie podjąć się opieki nad dziewczynkami i zostawić swoje dotychczasowe życie z dnia na dzień, by przeprowadzić się do Szkocji. Niestety, wszystkie poprzednie nianie szybko kończyły współpracę, jednak Rowan jest zdeterminowana, by zachować posadę. Cała książka spisana jest w charakterze listów z więzienia i już od pierwszych stron dowiadujemy się, że główna bohaterka została oskarżona o morderstwo dziecka, jednak tylko możemy przypuszczać, które to było dziecko. Uwielbiam klimat tego typu powieści, gdy akcja rozgrywa się w starych domach, które pomimo wyremontowania nadal zachowują coś z dawnych właścicieli. Tutaj jest to jeszcze bardziej podkreślone, dzięki temu, że dom państwa Elincourt został wyposażony w nowoczesny system sterowania domem, dzięki któremu zachował swój vintage urok, ale stał się również budowlą “smart”. Myślę, że właśnie dzięki kamerom w pokojach i tym sterowaniem przez aplikację, książka zyskuje niesamowity klimat, ponieważ czytelnik cały czas ma w sobie napięcie, co jeszcze się wydarzy. Tak naprawdę zdarzyć się może wszystko. Cały klimat dopełniają świetnie skonstruowani bohaterowie, którzy mają odmienne charaktery i każdy z nich skrywa jakiś sekret, o którym dowiadujemy się, czytając kolejne strony powieści. Maddie i Ellie to bardzo zżyte ze sobą dziewczynki, ale w tej relacji niekwestionowanym liderem jest starsza, czyli Maddie. To ona dosyć duży problem z zaakceptowaniem nowej niani, choć w jej murze również znajdują się jakieś dziury i Rowan liczy, że uda im się do siebie nawzajem przyzwyczaić. Postać psychologiczna postaci jest na naprawdę wysokim poziomie, a a wykreowanie charakterów dzieci idealnie pasuje do całokształtu książki. Jedyne, do czego mogę się przyczepić jest to, że bardzo dużo wątków w książce pozostało nierozwiązanych, jednak podejrzewam, że to celowy zabieg autorki. Pozostawia to niesamowity niedosyt i samo zakończenie jest na tyle otwarte, że każdy, kto je pozna, może zinterpretować je w inny sposób. Sama nie spodziewałam się takiej końcówki i byłam szczerze zaskoczona, jak potoczyła się cała historia. Też poczułam początkową niechęć do zakończenia, ale jednak wolę je w takiej formie, niż gdyby wszystko było jasne i klarowne. Od samego początku ta książka nie precyzuje wszystkiego od razu, więc ciężko byłoby wymagać żeby Ruth Ware w zakończeniu obrała inny kierunek niż wskazała od pierwszych stron. “Pod kluczem” jest idealnym ukazaniem tego, jak manipulacja i szerzenie pewnych historii mogą wpłynąć na jednego człowieka. Zostaje mi tylko przypuszczać, że gdyby nie doszło do pewnych wydarzeń, to życie jednego dziecka nie zakończyłoby się w tak tragiczny sposób. Pani Ware trafia do grona moich ulubionych pisarzy i jestem pewna, że kolekcja książek, które posiadam, poszerzy się o dorobek tej pisarki.
3

wielogatunkowo

21.07.2022

„Pod kluczem” autorstwa Ruth Ware to powieść kryminalna przetłumaczona na język polski przez Annę Tomczyk. Jako, że dawno nie czytałam
kryminałów, a ten był szeroko zachwalany, postanowiłam go „wypróbować”. Już na początku, w liście napisanym w więzieniu przez główną bohaterkę – Rowan do pana Wrexhama – adwokata, dowiadujemy się, że w posiadłości Elincourtów, w którym obejmowała posadę opiekunki do dzieci, doszło do tragedii – zginęło dziecko. W dalszej części Rowan krok po kroku przybliża nam sytuację. Powieść ma formę epistolarną (cały czas Rowan pisze do adwokata), chociaż czasem miałam wrażenie, że autorka „uciekała” od niej na rzecz zwykłej narracji pierwszoosobowej. Te listy wyglądały po prostu na zbyt szczegółowe, że aż niewiarygodnym wydawało się być, iż główna bohaterka zapamiętała tak wiele, budziło to uczucie pewnej niespójności. Ciekawym aspektem tej książki jest to, że jej akcja odbywa się w smart domu. Widzimy jak skomplikowane i problematyczne bywa korzystanie z tej technologii. Mimo, że często jest to praktyczne i wygodne, a także pozwala zaoszczędzić czas, potrafi także przysporzyć kłopotów oraz utrudnić życie, zwłaszcza w przypadku braku zasilania i awarii. Uważam, że smart dom potrafi być wiele straszniejszy niż nawiedzony dom i tak też jest w tym przypadku. Jego klimat jest tu wyraźnie wyczuwalny. Podbija go obecność na terenie posiadłości trującego ogrodu założonego przez poprzedniego właściciela. W książce pojawiają się wielokrotne nawiązania do popkultury, jednak jest to bardziej „rzucanie nazwami” niż rzeczywiste odniesienia. W ten sposób wymienione zostają między innymi Vaiana, Kraina Lodu – filmy animowane oraz Piątek trzynastego, czy też „Tajemniczy ogród”. Przewija się także obecnie bardzo popularny Netflix. Pojawiła się też rzeźba Achlys – mitologicznej personifikacji nocy. Najpewniej niesłusznie „Pod kluczem” skojarzyło mi się z „Domem zbrodni” Agathy Christie. Tam również pewną rolę odgrywa dziecko, ale nic więcej nie mogę zdradzić… „Pod kluczem” z kolejnymi stronami zaczyna być coraz bardziej, może nie straszne, ale na pewno niepokojące. Atmosfera stopniowo gęstnieje, aż do finałowego rozwiązania, którego na pewno się nie spodziewałam, a które nie wydawało się być nieprawdopodobnym, a o to przecież w kryminałach chodzi. Myślę, że jest to kryminał dla ludzi, którzy czytali ich niezbyt wiele. Dla tych bardziej doświadczonych może nie być niczym specjalnie odkrywczym, czy porywającym. Jednak klimat wyczuwalny w książce może zaintrygować niejedną osobę.
4

Panna Czytelniczka

17.07.2022

Czemu nikt nie powiedział mi, że Ruth Ware jest tak dobra? „Pod kluczem” wciągnęło mnie totalnie, nie mogłam się oderwać! Książka
jest chyba jednym z najdłuższych listów świata, ale podczas czytania łatwo o tym zapomnieć. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz uważam, że pozwoliło mocno skrócić dystans – czytelnik stawał się powiernikiem historii głównej bohaterki. Zakończenie. No właśnie. Tutaj od razu po przewinięciu ostatniej strony miałam mieszane uczucia, ale po zastanowieniu stwierdzam, że mi się podobało. Zostało doskonale wkomponowane w ideę listów i całość zyskała w kreatywnie sposób przestawione zamknięcie. A że nie było dokładne i pozostawiło miejsce na domysły czytelnika? Uważam, że to dobrze. Polubiłam Rowan. Mimo jej wszystkich wad, w tym braku idealności. A wręcz podobało mi się, że na koniec umiała się do tego przyznać. Ta książka miała wszystko, czego szukam w dobrym thrillerze. To, w jaki sposób autorka wykreowała miejsce akcji, bohaterów i ich często dziwne zachowania, sprawiło, że momentami już sama nie wiedziałam w co wierzyć. Były i momenty zaskoczenia - tak skupiałam się na akcji, że przyjmowałam wszystko, bez snucia własnych teorii. Ode mnie zdecydowane polecenie!
4

Magdalena Głowienka

16.05.2022

Denerowała mnie ta ksiazka. Z początku postać Rowen była bardzo irytująca. Ale z biegiem przeczytanych stron wciągała mnie i koniecznie
chciałam się dowiedzieć co się tak wyprawia. Ale takiego zakończenia się nie spodziewałam! Chociaż zostawia czytelnika z małym znakiem zapytania.
5

Pandarka

16.05.2022

Ostatnie 20 stron książki… Napięcie… Gasnąca nadzieja na rozwiązanie całej sprawy…
I bum! Ruth Ware dosłownie wjeżdża na białym koniu, wyjaśnia zagadkę i nie bacząc na nasze opadające szczęki galopuje w kierunku pisania kolejnej fantastycznej książki. Tak właśnie wyglądała moja sytuacja przy czytaniu „Pod kluczem”. Ostatnie 15-20 stron to zazwyczaj już wygaszanie akcji, uspokajanie czytelnika po punkcie kulminacyjnym i zwięzłe podsumowanie przyszłości i uczuć bohaterów. Co robi Ruth? Zostawia cię z ostatnimi pięcioma stronami, kiedy nadal nie masz pojęcia jak doszło do tego wszystkiego. Zostawia cię niemal zezłoszczonego, że zbudowała takie napięcie tylko po to, by na koniec nie wyjawić tajemnicy. Już masz zamykać książkę, już masz obiecywać sobie, że nigdy nie sięgniesz po nic jej autorstwa, aż nagle wszystko co chciałeś wiedzieć staje przed tobą, jasne i klarowne, w ostatnim liście. Już zapomniałeś, że powieść ma formę epistolarną, zapomniałeś o subtelnych znakach jakie były ci podawane praktycznie na tacy. O najważniejszych cechach bohaterów, które na końcu tak doskonale wpasowały się w wyjaśnienie zajścia. Nawet nie zauważasz, kiedy gapisz się już nie na ostatnią stronę, ale po prostu w przestrzeń przed tobą, a gdy po pięciu minutach zaniepokojony narzeczony pyta co u licha stało się w tej książce nawet nie potrafisz mu opisać tego uczucia. „Pod kluczem” to książka przepełniona zaskakującymi zwrotami akcji, nadająca niezwykłe tempo czytania. To perfekcyjnie zbudowany thriller, gdzie o zabójstwo zaczynasz podejrzewać już wszystkich bohaterów, łącznie z miotłą ze schowka Elincourtów.
5

Natalia

14.05.2022

Wyobraźcie sobie taką scenerię: właśnie umościliście się w wygodnym fotelu, mięciutki koc otula wasze ciało, a w rękach trzymacie rozgrzewającą
herbatkę. Przed sobą macie spokojny wieczór i do pełni szczęścia brakuje wam tylko książki. Wodzicie wzrokiem po półkach, a wasze spojrzenie przykuwa pomarańczowo-czarna okładka. Sięgacie po nią, otwieracie, czytacie pierwszą stronę. Historia od razu was pochłania, a wy wsiąkacie w ten niesamowity klimat wielkiej, upiornej posiadłości na odludziu. Nim się obejrzycie minie godzina, później następna. Ale nie chcecie, co więcej, nie możecie się oderwać, zanim nie dowiedziecie się, co stoi za zagadkowym skrzypieniem na strychu. Brzmi dobrze? To właśnie "Pod kluczem" Ruth Ware. Rowan nie szukała pracy, jednak przeglądając internet, napotkała idealną ofertę. Dobrze płatna, w wielkim domu, oddalonym od miasta, jako opiekunka dla dzieci. Nie wahając się długo, wysyła CV. Gdy zostaje zaproszona na spotkanie, jest zachwycona nowocześnie urządzonym i luksusowym domem i stara się zrobić jak najlepsze wrażenie. Udaje jej się to i oficjalnie zostaje nianią trójki dziewczynek. Jednak już od początku okazuje się, że pozory mylą i wcale nie jest to praca marzeń. Sytuacji nie poprawiają plotki, krążące o domu Elincourtów i jego mroczna historia. Ani to, że poprzednie nianie podejrzanie szybko rezygnowały. Rowan na początku to nie zraziło, ale może powinno... Ta książka jest wręcz stworzona do czytania po zmroku. Kiedy pokój oświetla tylko słaby blask lampki, w domu nie słychać nic, oprócz cykania zegara, a nasza wyobraźnia działa na najwyższych obrotach. Dreszczyk emocji gwarantowany. Tym bardziej, ze nie da się jej odłożyć, dopóki nie dojdzie się do końca, a wszystkie zagadki nie zostaną wyjaśnione. Mnie pochłonęła w całości, a odrywałam się od niej, tylko by sprawdzić, czy dobrze zamknęłam drzwi albo kiedy nasłuchiwałam, czy kroki, które słyszałam, są prawdziwe, czy to tylko urojenie. ,,Pod kluczem" zabierze was do wielkiej posiadłości na obrzeżach małego miasteczka w Szkocji. Wokół nie ma nic oprócz malowniczej panoramy wzgórz i wrzosowisk. Jednak to nie otoczenie nadaje tej książce tak złowieszczy klimat, a sam dom. Stary, pamiętający czasy wiktoriańskie, ze swoją własną historią i jak się okazało...również z duchami. Może to zabrzmieć jak coś, co już znacie. No bo ile horrorów toczy się w dawniej opuszczonym domu, urządzonym w starym stylu. Nawet dziecko wie, że nie warto tam mieszkać, jeśli nie chce się kłopotów. Jednak to, co różni tę historię od innych, z pozoru podobnych jest ta zadziwiająca nowoczesność. Czasy wiktoriańskie zaskakująco spójnie łączą się z technologią, dużo bardziej nowatorską niż wszystko, z czym mamy do czynienia w życiu codziennym. W jednym momencie czytamy o malowniczych wzgórzach i wielkim ogrodzie niczym z jednej z książek Brontë, a chwilę później inteligenty dom sam zamyka zamki po przyłożeniu kciuka. Nie możecie się zdecydować czy większą grozą napawają was stare budynki pełne duchów, czy może jeszcze straszniejsze są kamery, śledzące każdy nasz ruch? Ruth Ware bezbłędnie spaja oba te motywy! Nie tylko dom otacza aura tajemniczości, bo Rowan również ma swoje sekrety. Jest to bohaterka, z którą przyjemnością można by wypić wino, narzekając na życie. Polubiłam ją od samego początku, kiedy próbowała udawać idealną przed swoimi przyszłymi pracodawcami. A później okazało się, że kompletnie taka nie jest i zapałałam do niej jeszcze większą sympatią. Jej wady, które zostały uwypuklone, wcale mnie nie odstraszyły, a wręcz sprawiły, że poczułam z nią większą bliskość. Bo czyż nie jest to codzienność każdego z nas? Ukrywanie swoich wad i udawanie idealnej pracownicy, z czystą i wyprasowaną koszulą, zawsze wiedzącą, co powiedzieć. A później zrzucała maskę i była zwykłą dziewczyną z ulubionym, tandetnym naszyjnikiem, niemogącą wytrzymać użerania się z dziećmi. Były momenty kiedy traciła cierpliwość i przestawała się kontrolować, a emocje brały górę. Jest to zachowanie tak ludzkie, że miałam ochotę ją przytulić i pocieszyć. W dodatku bardzo istotnym elementem jest praca niani, która nie jest tak kolorowa jak może się wydawać. Słowo, które od razu mi się nasuwa, żeby powiedzieć, jak została opisana to "prawdziwość". Są pokazane jej trudności, to jak czasami dobre chęci nie wystarczą, by dogadać się z tymi małymi potworkami, zwanymi dziećmi. Jeśli duchy was wystarczająco nie przerażają, te maluchy również potrafią wywołać dreszcze. Często piszę, że książkę polecam dla fanów danego gatunku. Jednak tutaj, to wyrażenie nie przejdzie, bo mogę polecić ją absolutnie każdemu. Jest ona na tyle angażująca, że wywoła dreszczyk emocji, ale na tyle lekka, że obędzie się bez koszmarów nocnych. Pytacie o wciągający thriller? Moja odpowiedź jest prosta: Ruth Ware!
4

dziewczynazksiazki

13.05.2022

Rowan jest młodą i wykształconą dziewczyną, której pracą i pasją jest opieka nad dziećmi, jednak jej obecna posada zostawia wiele
do życzenia. Gdy trafia na ofertę pracy w domu zamożnej rodziny w Szkocji postanawia postawić na jedną kartę i spróbować swoich sił aplikując na stanowisko niani czwórki dzieci. Wszystko wydaje się na pierwszy rzut oka idealne - zakwaterowanie w luksusowym domu z dużym ogrodem, dostęp do nowoczesnego auta, a do tego bardzo godziwa pensja. Jak się później okazuje, na temat posiadłości krąży wiele legend, z czego znaczna większość dotyczy duchów i sugeruje, że dom jest nawiedzony. Jakie sekrety skrywa piękna willa rodziny Elincourtów? To, co w książkach kocham najbardziej, to gdy sprawiają, że jestem częścią historii. Czytając „Pod kluczem” towarzyszyłam Rowan przez cały czas. Czułam, jakbym razem z nią poznawała ten pełen przepychu dom i panujące w nim restrykcyjne zasady. Za każdym razem, gdy główna bohaterka była zaniepokojona dziwnymi dźwiękami dochodzącymi ze strychu ja byłam przejęta równie mocno i z ciarkami na plecach wyczekiwałam rozwikłania tej zagadki. Wsiąknęłam po prostu w tę książkę od samego początku i nie mogłam się od niej oderwać aż do ostatniej strony. Ruth Were stworzyła na kartach tej powieści wybitny obraz „idealnej zamożnej rodziny”. Matka z ojcem prowadzący dobrze prosperującą firmę i ich cztery córki uczęszczające do prywatnych szkół. Pod fasadą perfekcji przebiją się jednak problemy, jakie Elincourtowie starają się zatuszować. Napięcie w książce jest budowane stopniowo i wzrasta do tego stopnia, że ostatnie sto stron przeczytałam z prędkością światła, aby jak najszybciej dowiedzieć się kto lub co stoi za niewyjaśnionymi rzeczami dziejącymi się w domu. Czy zakończenie mnie usatysfakcjonowało? Nie do końca. Było kilka świetnych zwrotów akcji, których się szczerze nie spodziewałam, jednak sama końcówka mogła być lepsza. Nie zmienia to jednak faktu, że świetnie się bawiłam czytając tę książkę i dawno żadna historia mnie tak nie pochłonęła. Jeśli macie ochotę na emocjonujący i momentami marzący krew w żyłach kryminał, to „Pod kluczem” będzie strzałem w dziesiątkę!
5

Liliia

10.05.2022

Całkiem przez przypadek trafiłam do tego domu. Ale kiedy już się tam znalazłam, nie mogłam go opuścić. Mimo strachu, mimo
wyczuwalnego w powietrzu napięcia. Nie mogłam, nie chciałam wychodzić. Zostałam tam z wyboru. A jednocześnie byłam uwięziona. 🌷"Pod kluczem"🌷 Ludzie nazywali go domem marzeń. Ja też na początku byłam nim zafascynowana. Piękny, duży, nowoczesny. Praca w nim wydawała się idealna. Wystarczyło zaopiekować się trojgiem dzieci, to wszystko. Przyjęłam propozycję. I niemal natychmiast tego pożałowałam. Dom marzeń stał się moim koszmarem. Słyszałam dziwne odgłosy, dobiegające ze strychu. Widziałam straszne napisy, zostawione farbą przez dzieci. Kamery, przez które najpierw czułam się bezpieczna, zdawały się mnie prześladować. Czułam się niechciana, bałam się. Ale nie mogłam go opuścić. Nie teraz, kiedy wreszcie trafiła mi się tak wielka szansa. Musiałam poznać prawdę. O tym domie, o tej rodzinie, o sobie. Zostałam. Ta książka jest niesamowita. Jej klimat jest niesamowity. Zakończenie, które tak wiele osób uważa za złe, dla mnie jest niesamowite. Była tajemnicą, była zagadką, była portretem rodzinnym. Dostałam ciarki, niepokój, szeroko otwarte oczy z zaskoczenia i obrzydzenie, które nadeszło po poznaniu prawdy. Ale dała mi też uśmiech. Uśmiech ulgi, kiedy wszystko się wyjaśniło, uśmiech miłości i czułości, kiedy ta mała osóbka... Kiedy przeczytałam jej list. Dała mi wszystko, czego od niej oczekiwałam. A teraz potrzebuję więcej. Więcej książek z gatunku, który jeszcze niedawno przydzielałam do kategorii "nie dla mnie". Więcej niepokoju i napięcia. Potrzebuję więcej tak dobrych thrillerów.
5

Aleksandra Puszczykowska

05.04.2022

Powiem wam jedno: przygotujcie herbatę, koc, wygodny dresik i po prostu zanurzcie się w tej historii! Pierwsze strony były trochę
zagmatwane, ale szybko wszystko się wyjaśniło. Klimat tajemnic, gotyckiego domu połączonego z niepokojącą nowoczesnością i dużo napięcia, które nie pozwala odłożyć wam książkę. Nietypowe zakończenie, które zostawiło mnie z szeroko otwartymi oczami i buzią. :o
5

Pani Literowa

17.02.2022

"Pod kluczem" zdecydowanie mnie zachwyciło. Jest GENIALNA! Już od pierwszej strony historia mnie trzymała w napięciu. Do samego końca nie byłam
w stanie przewidzieć zakończenia tej książki. A to najbardziej cenię w thrillerach. Książkę pochłonęłam dosłownie w jeden dzień. Wciąga niesamowicie i sprawia, że absolutnie nie da się jej odłożyć. Uwielbiam motyw nawiedzonego domu, a tutaj został on wykorzystany po mistrzowsku. Ruth Ware ma ogromny talent i na pewno jeszcze nie raz sięgnę po jej książki, chociaż postawiła poprzeczkę wysoko.
5

Kryminał na talerzu

10.12.2020

“Pod kluczem” to czwarty thriller brytyjskiej pisarki Ruth Ware, który ukazał się na naszym rynku. Dla mnie jednak to było
pierwsze spotkanie z jej twórczością i szczerze - jestem pod wrażeniem. To zdecydowanie thriller, od którego nie można się oderwać, choć historia była straszniejsza, niż myślałam. Powiedziałabym wręcz, że trochę zahaczała o literaturę grozy - naprawdę bałam się ją czytać w nocy! Na szczęście jednak cechy thrillera wygrały - wszystko ma tu swoje logiczne, przyziemne, ludzkie uzasadnienie, co sprawia, że lektura jest jeszcze mocniej wciągająca, wręcz nie można się doczekać, jak historia się zakończy. Poza tych ciekawym połączeniem gatunkowym, warto też wspomnieć o świetnie skonstruowanych pod względem psychologicznym postaciach. Dodatkowo całość spisana jest w formie listów, więc i to dodaje lekturze atrakcyjności i wyróżnia ją spośród innych. Co jeszcze mogę dodać? Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki, to musicie to nadrobić! Naprawdę warto! Ja na pewno będę nadrobić poprzednie thrillery tej pisarki.
5

zaczytany_bebenek

30.10.2020

Po wielu pozytywnych opiniach na bookstagramie miałam spore oczekiwania wobec tej książki. Nie zawiodłam się. „Pod kluczem” to historia Rowan
napisana w formie listu. Już od pierwszych stron dowiadujemy się, że młoda kobieta przebywa w szkockim więzieniu, podejrzana o zabójstwo dziewczynki. Jednak wciąż twierdzi, że jest niewinna. Swoją historię opisuje i chcę przekonać prawnika Wrexham'a co do swojej tezy. Rowan przeglądając Internet, trafia na bardzo interesującą i korzystną ofertę pracy. Jako niania miałaby mieszkać wraz z rodziną Elincourtów i opiekować się ich czterema córkami. Nie zniechęca jej wieść, jakoby dom był nawiedzony i dlatego poprzednie cztery nianie odeszły z pracy. Kiedy Rowan zaczyna tam pracować, wydaje jej się, że nic lepszego nie mogło jej się przydarzyć. Czy na pewno? Książka pochłonęła mnie od pierwszych stron. Wiktoriański dom w nowoczesnym stylu, który kryje przerażającą tajemnicę. Do tego dziwne zachowania dziewczynek, niechęć i brak komunikacji. Rowan stąpa po kruchym lodzie próbując nawiązać nic porozumienia z dziewczynkami, jednak okazuje się to dużo trudniejsze zadanie niż mogłaby początkowo sądzić. Podobał mi się sposób prowadzenia czytelnika. Wspomnienia Rowan przelatane były jej aktualnymi spostrzeżeniami, jak wspomniałam na początku, pisane w formie listu. Czytanie tej książki niejednokrotnie sprawiło, że dreszcz przerażenia przeszedł po moich plecach, wieczorem bałam się zasnąć, ale jednocześnie sprawiało to, że nie mogłam oderwać się od tej książki. Z każdą kolejną stroną czułam, jak narasta napięcie, czułam strach Rowan i chciałam wraz z nią odkryć wszystkie tajemnice tego domu. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę, autorka świetnie wodziła mnie za nos i nie raz dałam się zwieść. Kiedy wydawało mi się, że jestem bliska odkrycia prawdy, na światło dzienne wychodziły nowe fakty. Podobało mi się to. Naprawdę wciągająca i emocjonująca lektura. Tak naprawdę nic nie jest takie, jak się wydaje, co autorka udowodniła ciekawym zakończeniem. Książka jest naprawdę dobra i bardzo ją Wam polecam. Czytałam ją jednym tchem, a po skończonej lekturze czuję pewnego rodzaju smutek, że książka już za mną. Moja ocena 9/10 Serdecznie dziękuję wydawnictwu czwarta strona za egzemplarz.
5

Thriller idealny

30.10.2020

Jaki thriller zachwycił Cię najbardziej w tym roku? Mnie zdecydowanie i niezaprzeczalnie „Pod kluczem” autorstwa Ruth Ware. Dawno nie czytałam historii,
która tak idealnie wpasowała się w mój czytelniczy gust. Wiktoriański dom (uwielbiam niemal wszystko, co wiktoriańskie) wybudowany z dala od zgiełku miasta kryje w swoich murach niejedną tajemnicę. Opis tego fascynującego budynku oraz jego nowoczesnego systemu zabezpieczającego zrobił na mnie wielkie wrażenie. Pomyślałam, że mogłabym tam mieszkać, jednak nocne odgłosy zza ścian szybko odwiodły mnie od tych mrzonek… Czy posiadłość państwa Elincourtów rzeczywiście jest nawiedzona? Poprzednie opiekunki do dzieci sądziły, że prawdopodobnie tak. To jednak nie zniechęca Rowan do podjęcia pracy na stanowisku niani. Wysokie zarobki, zakwaterowanie, piękne otoczenie, chyba byłaby niemądra, gdyby chociaż nie spróbowała… Urzekł mnie klimat tej książki. Mimo nowoczesnego wystroju oraz licznych zabezpieczeń, posiadłość została ukazana w zachwycający sposób. Szkoda, że ten dom i jego pobliskie tereny, nie istnieją naprawdę, bo wpisałabym go na listę miejsc, które koniecznie pragnę zobaczyć. Autorka umiejętnie zbudowała napięcie, stopniowo otula nas złowroga atmosfera pełna niepewności i strachu. Podczas czytania wyobraźnia działała na najwyższych obrotach i zapominałam o otaczającym mnie świecie. Byłam wraz z Rowan w tym przedziwnym domu, słysząc jej przyspieszony oddech przesiąknięty panicznym strachem. Także dreszczyk emocji gwarantowany ;) Trudno mi znaleźć jakiekolwiek wady tej powieści. Jeśli już miałabym się do czegoś przyczepić, to momentami główna bohaterka bywała irytująca. A reszta? Jak dla mnie majstersztyk! Zakończenia nie udało mi się przewidzieć, zaskoczyło mnie w kilku aspektach. Thriller idealny! „Pod kluczem” dołączyło do grona moich ulubionych książek i rozgościło się wśród czołówki. Czytajcie, bo niewątpliwie warto!
5

Sylwia Winiarczyk

29.10.2020

Od pierwszej strony czułam, że to będzie dobre. Jak się okazało - przerosło moje oczekiwania. 3 dni. Dokładnie tyle zajęło
mi przeczytanie “Pod kluczem” Ruth Ware. Wszystko było zbyt piękne, do czasu. Nadchodzące kroki, głosy, sekrety, intrygi, niewyjaśnione zjawiska powodujące bezsenność. Co za tym wszystkim stoi? Czy dziecięce rysunki potrafią mieć głębsze znaczenie? Czy, tak jak mówią, dom jest nawiedzony? Przechodzące po plecach ciarki nie pozwalały mi czytać jej w środku nocy. Nic nie jest tu przewidywalne. Kim jest Rowan? Czy naprawdę jest winna? Przekonacie się tylko, jeśli przeczytacie tą książkę, a naprawdę warto!
5

czytanie.na.platanie

19.08.2020

Ruth Ware w tej powieści zastosowała wybieg, który czasem się spotyka, ale trudniej go, moim zdaniem, obronić. Bo czyż można
utrzymać czytelnika w napięciu, sprawić by obgryzał paznokcie ze zdenerwowania kiedy od początku wie co się stanie? Czy autorce „Pod kluczem” to się udało? Jeszcze jak! Mogę śmiało powiedzieć, że ta książka to moje letnie odkrycie. Główną bohaterkę spotykamy w więzieniu. Zginęło dziecko, a oskarżona o jego zabicie niania czeka w areszcie na proces, twierdząc, że jest niewinna. Powieść jest specyficzną formą listu, spowiedzią kierowaną do adwokata od spraw beznadziejnych, ale i do nas. Czy uda jej się przekonać czytelnika? A wszystko zaczyna się tak obiecująco. Młoda kobieta przyjmuje posadę niani w wiejskiej rezydencji. Opieka nad trójką młodszych dziewczynek i nastolatką przy proponowanych przez ich rodziców warunkach wydaje się ofertą zbyt piękną, by mogła być prawdziwa. A jeśli coś takie się wydaje, to w rzeczywistości z pewnością takie nie jest. Co zataili przed nią właściciele nieruchomości? Dlaczego w krótkim czasie zrezygnowały cztery poprzednie nianie? Rowan szybko przekonuje się, że coś jest nie tak. Jakby w domu ścierały się dwie siły, jedna starająca się jej pozbyć i druga, która chce jej pomóc. Tragiczne historie związane z poprzednimi mieszkańcami dopełniają poczucia, że mimo jej początkowego zdroworozsądkowego podejścia dom rzeczywiście jest nawiedzony. Zarówno on, jak i dziewczynki nie dają się okiełznać i Rowan zaczyna tracić panowanie nad sytuacją i nad sobą. Jak mogło jednak dojść do śmierci dziecka? Autorka odpowiada na nurtujące nas pytania, zdradza wiele sekretów skrywanych przez bohaterów i czyni to znakomicie budując napięcie i ciekawość, wywołując uczucie niepokoju i momentami przerażenie. Jednak zakończenie to prawdziwy majstersztyk, który sprawia, że historia pozostaje w naszej pamięci długo po przeczytaniu.
4

Asia panda_zksiazka

06.07.2020

„Panie Wrexham, to ja jestem tą nianią ze sprawy Elincourtów. I nie zabiłam tego dziecka"... Kiedy Rowan natrafia na ofertę pracy
w domu Elincourtów postanawia od razu odpowiedzieć na ogłoszenie. Nie zniechęca jej nawet fakt, że poprzednie nianie dość szybko rezygnowały z posady, a na dodatek krążą plotki, że dom jest nawiedzony. Dlaczego Rowan tak bardzo zależało na pracy Niani i co tak naprawdę wydarzyło się w domu? _ Całość powieści opiera się głównie na opowieści Rowan i swego rodzaju wyjaśnieniu co doprowadziło do katastrofy. Początek książki wzbudza w czytelniku ogromną ciekawość i tak naprawdę mimo iż przez jakiś czas nie dzieje się właściwie zbyt dużo, to wszystko prowadzi nas do zaskakującego finału. Rowan to kobieta, która musiała przejść wiele opiekując się dziećmi, a one same nie za bardzo jej pomagały. Bywały dni, kiedy Niania miała naprawdę pod górkę i podziwiałam jej cierpliwość i determinację. Dlatego też tak smutno mi było pod koniec powieści. Ta książka potrafi wywołać sprzeczne emocje, jest świetnie dopracowana i zaskakuje w najmniej spodziewanym momencie. Myślałam, że ocenie ją trochę niżej, bo nieraz męczyło mnie trochę rozwleczone tempo akcji, ale to zakończenie rekompensuje wszystko. Warto dać jej szanse!😊

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x2
4
x5
5
x11
4,47