Rouge

skarbami jej matki, właścicielki eleganckiego butiku. Pewnego dnia Belle otrzymuje informację, o jej śmierci. Dziewczyna musi wrócić do domu, żeby zmierzyć się ze wszystkim co jej matka zostawiła– z przeszłością, długami i pytaniami o okoliczności jej śmierci. Na pogrzebie pojawia się tajemnicza kobieta, która przyciąga uwagę swoim czerwonym strojem. Dzięki niej Belle trafia do sekretnego Rouge. To elita, która jest uzależniona od idealnego wyglądu i poświęceń by go utrzymać. Belle jest zafascynowana obietnicami składanymi przez ludzi z Rouge. Spełnienie marzeń o wiecznej młodości wydaje się na wyciągnięcie ręki, ale cena może okazać się zbyt wysoka. "Rouge" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Mony Awad. To mroczne połączenie gotyckiej baśni, thrillera psychicznego i horroru. Nigdy wcześniej nie czytałam tak mrocznej, ciężkiej i zarazem hipnotyzującej historii. Razem z Belle przenosimy się między teraźniejszością, odkrywaniem sekretów jej matki oraz wspomnieniami z przeszłości dziewczyny. Im dalej, tym tajemnice zamiast się wyjaśniać, tylko się nawarstwiają. Belle coraz głębiej zanurza się w świat Rouge, a ja pomimo tego, że jest tam coś zdecydowanie nie tak, chciałam iść za nią.

nieubłaganie tyka, zamieniając miesiące w lata, a uroda zwyczajnie przemija. Chyba że jest sposób, by zatrzymać ją na zawsze? Mirabelle nie miała łatwego dzieciństwa, nieustannie goniąc za wydawać by się mogło niedoścignionym wzorem matki. Nie bez powodu wyjechała do Montrealu, specjalnie nie oglądając się za siebie. Jednak wzory zaczerpnięte z domu dotyczące zabiegów pozwalających zachować nieskazitelny wygląd zabrała ze sobą. Powrót w rodzinne strony jest niczym otwarcie bramy do wspomnień, nieco już zakurzonych. Dodatkowo żałoba po nagłej śmierci matki, piętrzące się kłopoty finansowe i sytuacja prawna spadku – to przygniotłoby każdego. Ale Mira poznaje ludzi, którzy pragną jej pomóc. Jak i przywrócić upragniony blask i młodość. „Rouge” to jedna z tych książek, którą nazwałabym psychodeliczną. Szalenie pokręconą. Niejasną. Zostawiającą szerokie pole do interpretacji własnej. Niezwykle klimatyczną. Nie jest ona łatwa w odbiorze, jednak pozostawiła mnie w sporym zdumieniu co do nieograniczonej wyobraźni Autorki. Zręcznie łączy ona wątki ze świata rzeczywistego z tym, co jeśli nie fantastyczne to wykraczające poza jakikolwiek schemat. Tutaj baśń miesza się z horrorem, a granice między tymi dwoma się zacierają, co gwarantuje naprawdę intrygujący nastrój całej powieści. W całym szaleństwie tej historii Autorka podejmuje się ważnego i jakże aktualnego tematu dotyczące pogoni za zachowaniem młodości, uciekaniem w zabiegi medycyny estetycznej, uzależnieniem od branży beauty, które jak każde – może być niebezpieczne na dłuższą metę. Między wierszami, w licznych podróżach w przeszłość głównej bohaterki, ukazuje nam, jak dzieciństwo ma ogromny wpływ na dorosłość, a nieprzepracowane problemy z tymi, którzy powinni nam być najbliżsi, rzutują na teraźniejszość. Choć myślę, że tu każdy czytelnik znajdzie coś innego, wyciągnie z tej pozycji zróżnicowany przekaz, na swój sposób zinterpretuje prezentowane wydarzenia. Jedno trzeba przyznać tej powieści – należy do niej zasiąść z otwartym umysłem, a jej oryginalność nie przytłoczy, a jedynie zaintryguje i wciągnie w przedziwny i momentami przerażający prezentowany świat głównej bohaterki.