Ani złego słowa amerykańsko-nigeryjskiego pisarza Uzodinmy Iweali – w znakomitym przekładzie Piotra Tarczyńskiego – to nagradzana powieść o odmienności, imigracji i brutalności policji, ale także o potędze słów i o tym, kto ma prawo mówić otwarcie o sobie i innych ludziach.
Co najbardziej urzeka i zadziwia czytelników w historii czarnoskórego geja imieniem Niru? Za jakie struny pociąga Iweala i z jakimi emocjami nas konfrontuje? Zebraliśmy dla was opinie krytyków, pisarzy i blogerów. Przekonajcie się sami!
„Przejmująca i bezwzględna podróż do samopoznania. Nie do zapomnienia”.
Ignacy Karpowicz
„Kiedy Niru był mały, białe dzieci dotykały go cały czas, jakby był ich zabawką. Przezywały go „Rzepowłos” i chciały sprawdzić, czy rzeczywiście jego przyrodzenie jest tak duże, jak mówiono na lekcji wychowania seksualnego. Ciało Niru było zawsze czyjeś, nigdy jego. Jako młody chłopak wyruszył więc w podróż, aby przekonać się, czy wie, co jest dla niego dobre. I co znaczy bycie gejem w homofobicznym świecie, gdzie własny ojciec chce zabić cię tylko dlatego, że jesteś sobą. (…) Będziecie płakać przy czytaniu. I bardzo dobrze, bo takich historii jest wokół nas wiele. Niezależnie od tego, w której części świata mieszkamy”.
Sylwia Chutnik
„Ledwie zaczynasz czytać i zapadasz głęboko w ten świat, odnajdując siebie w kolejnych postaciach, aż w końcu odnosisz wrażenie, jakby autor znał cię na wylot”.
Marlon James
„Wiarygodna psychologicznie, pomysłowa, świetnie napisana (i przetłumaczona przez Piotra Tarczyńskiego) powieść o homofobii i jej społecznych uwarunkowaniach. Znakomita!”
Juliusz Kurkiewicz
„Ta powieść odbiera oddech i przejmuje. Trudno sobie znaleźć miejsce po lekturze, trudno ochłonąć, zebrać myśli, uspokoić się. (…) To piękna i niebywale smutna opowieść o przyjaźni, tożsamości i bolesnej pamięci. Zajmuje uwagę od pierwszych do ostatnich stron”.
Jarosław Czechowicz (Krytycznym okiem)
„Niezwykle mądra książka, której nie sposób odłożyć”.
Gary Shteyngart
„Motyw poszukiwania własnej drogi w życiu, walka z uprzedzeniami i wykluczeniem, dojrzewanie do podjęcia walki o własne szczęście często pojawia się w literaturze. I trudno się temu dziwić, skoro w postaciach z książek czytelnik może odnaleźć cząstkę siebie i swojej historii. (…) Gdzieś między wierszami autor przemycił ocenę współczesnej Ameryki, postawił diagnozę rodziny w stanie kryzysu, wreszcie poruszył problem religijnej nadgorliwości. Tych składowych fabuły jest znacznie więcej, bo tylko na pierwszy rzut oka Ani złego słowa to jeszcze jedna powieść inicjacyjna albo Bildungsroman w wersji dla milenialsów”.
Tomasz Radochoński (Nowalijki)
„To frapująca historia młodego geja, który musi stawić czoła nie tylko systemowej (podwójnej, bo jest czarnoskóry) dyskryminacji, ale i rodzinie”.
Piotr Grabarczyk (Grabari)
„Wciągająca, gęsta historia o wielu rodzajach miłości i przemocy. Ani złego słowa ukazuje w sposób głęboki i empatyczny okrucieństwo kochającego domu. Bohaterowie przedstawieni są w zbliżeniu, tak wyraziście i fizycznie, jak w żadnej innej współczesnej powieści”.
Larissa MacFarquhar
„Ta książka jest bardzo odważna i mocna. To nie tylko opowieść o braku tolerancji wobec osób o innej orientacji seksualnej, ale również o nietolerancji w ogóle: czarnych wśród czarnych, czarnych wśród białych, wierzących wśród niewierzących. Tyle tu jest różnych niuansów, detali, które pokazują, jak ciężko jest w ogóle żyć w społeczeństwie, mając takie czy inne pochodzenie, naturę, kulturę, pieniądze lub ich brak. To również książka o tym, jak trudno jest być dzieckiem i jak ciężko jest być rodzicem”.
Blog Czytaj od lewej