Ballada o lutniku

Autor: Wiktor Paskow

Przekład: Mariola Mikołajczak

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2020-09-30
  • Liczba stron: 216
  • Oprawa: twarda
  • ISBN: 9788366553286
Cena:
31,90 zł
Produkt dostępny
Cena:
39,90 zł
Produkt dostępny

Opis książki Ballada o lutniku

Czy przedmioty mają pamięć? Jeśli tak, jakie wspomnienia przechowują skrzypce, którym wybitnie uzdolniony lutnik szeptał intymne wyznania?

Heniga poznajemy przez pryzmat wspomnień dojrzewającego chłopca. Magiczna osobowość mistrza wypełnia cały świat Wiktora. W warsztacie starego lutnika powstają nie tylko skrzypce – to także schronienie przed mrocznym światem stalinizmu w Bułgarii. Droga Wiktora do dorosłości prowadzi przez niełatwe spotkania z przemijaniem i śmiercią, z niezrozumieniem i ekscentrycznymi sąsiadami z kamienicy.

Kameralna opowieść o dojrzewaniu i poszukiwaniu własnej, niełatwej drogi. Słowo, w którym słychać muzykę. Wzruszająca ballada.

Ałbena Grabowska, pisarka

Oto najpiękniejsze, najbardziej wysublimowane strony napisane do tej pory w języku bułgarskim. Ta krótka książka jest prawdopodobnie największą powieścią bułgarską.

Zachary Karabaszliew, pisarz

Rzecz o chłopięcych doświadczeniach i męskiej pamięci. O niezwykłej przyjaźni, pasji tworzenia i o tym, że w komunistycznej Sofii wygrała miłość. Urzekająca.

Jarosław Czechowicz, „Krytycznym okiem”

Baśń o chłopcu, któremu karzeł-czarodziej przepowiada, że zostanie królem. Chłopcu czasem trudno w to uwierzyć, bo nie mieszka w pałacu, lecz w biednej kamienicy robotniczej Sofii. Warto wejść do tego świata.

Sylwia Siedlecka, pisarka

Moralitet, który jest wolny od moralizowania, powieść historyczna bez opisu wielkich wydarzeń, trzyma w napięciu, nie będąc książką sensacyjną, wzrusza, choć nie ma w niej romantyzmu. Mimo niewielkich rozmiarów jest książką bardzo ważną.

Mariola Mikołajczak, tłumaczka, profesor bułgarystyki

Jesteśmy deskami w rękach starego mistrza Georga. Musimy sami zdecydować, czy zamienić nas w altówkę, czy w bufet. Ci, którzy wybiorą altówkę, to czytelnicy „Ballady o lutniku“. A w nich jest zbawienie.

Dimitar Stojanowicz, scenarzysta

O autorze

Dane szczegółowe

Data premiery: 2020-09-30
Liczba stron: 216
Oprawa: twarda
ISBN: 9788366553286

Opinie o książce Ballada o lutniku, Wiktor Paskow

5

Adam Berlik

16.05.2022

Zrobił swoje, więc może odejść. Kiedy przestaje nam na kimś zależeć, gdy mamy świadomość, że dzięki lekcjom czy wskazówkom danej
osoby będziemy w stanie działać już na własną rękę, bardzo często zapominamy o tym, że gdyby nie ten jeden człowiek najprawdopodobniej bylibyśmy w zupełnie innym miejscu swojego życia. Tak jest również w powojennej Bułgarii, której wycinek serwuje nam Wiktor Paskow na kartach Ballady o lutniku, niezbyt obszernej, ale wartej poznania historii. Wielowymiarowa opowieść niejednokrotnie skłania nas do refleksji i sprawia, że próbujemy znaleźć odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie - co jest w życiu ważne? Ballada o lutniku, historia o kredensie Tytułowym lutnikiem jest Henig, mistrz fachu, który najlepsze lata swojego życia ma już niestety na sobą. Na szczęście jednak za sprawą wspomnień Wiktora dowiadujemy się więcej na temat staruszka, który poświęcił całe swoje życie tworzeniu skrzypiec. Choć pod względem stylu Paskow nie potrafi oczarować czytelnika, ukazana przez niego opowieść nie wymaga zaawansowanych środków wyrazu, lecz jedynie poprawności gramatycznej i stylistycznej. Tej z kolei brakuje Henigowi, prostemu rzemieślnikowi, którego pełne błędów wypowiedzi kontrastują z kwestiami wypowiadanymi przez innych bohaterów czy opisami narratora. Taka forma jednak idealnie pasuje do charakteru wspomnianej postaci. W swoim dziele Paskow nie skupił się jednak wyłącznie na instrumentach muzycznych. Wielokrotnie odwiedzamy bowiem dom rodzinny Wiktora, gdzie jego ojciec - pracujący na co dzień w teatrze jako muzyk - po godzinach zajmuje się tworzeniem… kredensu. Opowieść na jego temat można odbierać dwojako: dosłownie, w formie historii o meblu będącym przedmiotem pożądania jednej z bohaterek, a także w przenośni, jako wielowymiarową metaforę ukazującą między innymi chęć osiągnięcia wyższego statusu społecznego nie poprzez bycie dobrym człowiekiem, ale w sposób czysto materialny. Prawdziwy mistrz, ale… Ballada o lutniku to nie tylko dialogi między postaciami, to również… rozmowy z drewnem. Czytając opisy, podczas których Henig zastanawia się, czy aby na pewno posiadane przez niego drewno jest odpowiednie i nadaje się do stworzenia danych skrzypiec można odnieść wrażenie, że… my również powinniśmy tak robić. Rzecz jasna nie dosłownie, bo nie jesteśmy lutnikami, ale mając fach w ręku ewidentnie nie można brać się za cokolwiek i oczekiwać niesamowitych rezultatów. Liczy się odpowiednie przygotowanie, zaangażowanie i pasja - słowo to w opowieści o Henigu, Wiktorze i skrzypcach ma niebagatelne znaczenie. Tym bardziej że nie dotyczy wyłącznie pracy, ale i życia, choć w przypadku owego lutnika czasem ciężko oddzielić jedno od drugiego. …nieprawdziwy człowiek Henig, jak wielu innych rzemieślników, poświęcił się w całości pracy. Efekt? Na kolejnych stronach dzieła Wiktora Paskowa przekonamy się, że odpowiedni jest balans, złoty środek. Nadmierne angażowanie się w jedno zadanie automatycznie sprawia, że zaniedbamy inne i nie chodzi tu o rodzinę, przyjaciół lub znajomych. Chodzi o zaspokajanie podstawowych potrzeb człowieka, bo Henig w pewnym momencie zwyczajnie staje się wrakiem, którego bohaterowie opowieści starają się odrestaurować. Dwie godziny czytania, znacznie więcej refleksji Ballada o lutniku nie jest długą lekturą. Na nieco ponad dwustu stronach Wiktor Paskow zawarł jednak opowieść ponadczasową, którą warto przeczytać wielokrotnie na różnych etapach swojego życia za każdym razem odkrywając zupełnie coś nowego. Wydana pierwotnie w 1987 roku książka porusza wiele istotnych tematów, o których można tak naprawdę mówić godzinami, więc na koniec tej recenzji poruszę jeden z nich - samotność. Nie zostawiajmy ludzi bez opieki i interesujemy się ich losem, bo to, że ktoś na pewnym etapie swojego życia w całości się czemuś poświęcił nie oznacza wcale, że po latach znów będzie pełen wigoru (bo nie będzie). Czytając historię bułgarskiego pisarza trudno nie myśleć o tych wszystkich starszych osobach, które spotykamy na co dzień. Tych, które nawet w sklepie czy na przystanku autobusowym chcą z nami porozmawiać “o niczym”, bo - jak możemy dowiedzieć się z Ballady o lutniku - słowa mają wielką moc.
5

MM

17.11.2021

Zanim przeczytałam książkę słyszałam opowieść o niej pani Marioli Mikołajczak. Już wówczas wiedziałam, że jeśli książka robi takie wrażenie na
tłumaczu, to musi coś znaczyć. Mój „czytelniczy nos” mnie tym razem nie zawiódł. Ogromną przyjemnością jest już samo trzymanie w dłoniach tej powieści. Na okładce wytłoczono instrument i sprawdzenie jego konturów opuszkami palców, to nie lada przeżycie. Książka wydana jest z niezwykłą dbałością, którą dopełnia posłowie od tłumaczki. Moim zdaniem wydawniczy rarytas. Nie miałoby to pewnie żadnego znaczenia, gdyby wnętrze skrywało kiepską historię. Tak nie jest, ta niewielkich rozmiarów książka to piękna powieść. Tłumaczka napisała, że czytana wielokrotnie odkrywa nowe detale i staje się po raz kolejny fantastyczną przygodą. Jestem przekonana, że sama to jeszcze sprawdzę, bo faktycznie można ją odczytywać różnorodnie. Moja pierwsza z nią przygoda była skupiona na przyjaźni starego człowieka z chłopcem. Przerażona też byłam małością otoczenia lutnika. Można ją zapewne czytać jako opowieść o samotnym mistrzu. Jest to też historia trudnych powojennych lat w Sofii. Opowiada również o degradacji elit w komunistycznym państwie, niewyobrażalnej biedzie i upodleniu. Jest też powieścią o rodzinie i to niekoniecznie połączonej więzami krwi. Każdy czytelnik może przestawić akcent w inne miejsce, odczytać ją według własnego kodu, ale zawsze będzie to powieść nietuzinkowa. Polecam gorąco. Paskow Wiktor. Ballada o lutniku. Wydawnictwo Poznańskie, 2020 Tłumaczenie: Mariola Mikołajczak
5

Jolanta Sucharska

24.01.2021

Narratorem tej uroczej książki jest młody chłopak o wielkim sercu. Jego ojciec jest biednym, ale utalentowanym trębaczem, matka wydziedziczona po
bogatej rodzinie. Chłopiec i jego ojciec zostają jedynymi przyjaciółmi tego starszego mistrza lutnictwa, Georga Heniga, który właśnie czeka na śmierć. To piękniejsze, bardziej skomplikowane, poetyckie przedstawienie relacji, aktu tworzenia i życia. Mała, ale bogata historia przyjaźni między młodym chłopcem a starszymi rzemieślnikami z biednej Sofii. Georg Henig jest Czechem niezarejestrowanym w Bułgarii. Jest mistrzem skrzypiec. Historia rozgrywa się w latach 50. – 1960 i przedstawia kulturowy upadek Bułgarii. Tematy samotności, ubóstwa i choroby z mieszczańskimi wartościami wiary w Boga i szacunku dla cywilizowanego życia. Najbardziej podobała mi się przyjaźń między młodym chłopcem a starcem. Autor jest muzykiem; śpiewał operę i został krytykiem muzycznym, a także napisał tę bestsellerową książkę w Bułgarii. Z bułgarskiego przetłumaczył go Robert Sturm. To mały klejnot książki, która bada różne aspekty rodziny i przyjaźni, życia we wspólnocie i łączenia się w celu ochrony tego, co ważne. Georg Henin jest mistrzem luterańskim, który wykorzystuje swoje umiejętności mówienia do drewna, aby robić najlepsze skrzypce, pokazując mu, co dokładnie czeka ich życie, i kochając je. Przez większą część historii Georg jest na emeryturze, a jego przeszłość jest widziana oczami Victora, młodego chłopca, którego ojciec zaprzyjaźnia się ze starym mężczyzną i chroni go. Jednym z głównych tematów tej książki jest relacja między człowiekiem a Bogiem i Bogiem a światem. Podoba mi się pomysł, że mistrz rzemieślnika nie może zrobić doskonałych skrzypiec w 6 dni, więc dlaczego mielibyśmy oczekiwać, że świat, który Bóg stworzył w ciągu 6 dni, będzie doskonały. Stanowi interesujący punkt do dyskusji i podkreśla znaczenie cierpliwości i zrozumienia. Są ślady magicznego realizmu, ponieważ drewno reaguje na tych, którzy do niego mówią i akceptuje nową rolę, jaką będzie pełnić, są też cienie przeszłości, które odwiedzają Georga i rozmawiają z nim, te cienie również akceptują Victora, a on uczy się mówić do ich języka. Ogólnie rzecz biorąc, jest to książka oparta na postaciach, opowiadająca o związku między młodym chłopcem a starcem, którego adoptował jako dziadka. Książka warta przeczytania. Polecam z całego serca.
5

Paulina Jaśkowiak

31.10.2020

Nie mogę powiedzieć, że jest to wesoła opowieść. Nie powinna być łatwa, ale sposób w jaki została napisana jest tak
niesamowicie magiczny, że pochłonęła mnie w całości. Czytając książkę, widząc świat oczami małego Wiktora, który już jako dorosły przedstawia nam swoje dzieciństwo, czułam i widziałam tak jak on ulice Sofii i razem z nim zaprzyjaźniłam się ze starym mistrzem - lutnikiem. Przeniesienie do tamtego miejsca, słuchanie dźwięków jego dzielnicy, obserwowanie jego sąsiadów i starego Heniga wywołało we mnie tyle emocji, że kończąc lekturę czułam naprawdę przyjemne ukojenie skołatanych myśli. Podsumowując uważam, że zdecydowanie za mało się mówi o "Balladzie o lutniku". Niezależnie od swojego upodobania (a muszę przyznać, że sama po takie książki raczej nie sięgam), warto wziąć ją do ręki i zatopić się w świat jednocześnie taki sam jak nasz, a jednak tak różny. Bo czasami o tym, czy jest się bogatym czy biednym, nie decyduje grubość naszego portfela, a nasz sposób patrzenia na świat.
5

Anika Petryna

30.10.2020

Mam tylko kilka takich ukochanych książek, do których wracam z radością i nigdy nie mam ich dosyć. Kolejny raz jest
jak powrót do domu, w którym czuję się bezpiecznie i jestem szczęśliwa. Cieszę się wtedy każdą stroną, każdym zdaniem i każdym słowem. „Ballada o lutniku” stała się dla mnie właśnie taką książką, która zagościła w moim sercu na zawsze i będę do niej wracać... Jest w niej coś takiego, co sprawiło, że chłonęłam ją całym sercem, od pierwszej strony czułam niezwykłą nić porozumienia z autorem Wiktorem Paskowem. Podzielił się ze mną czymś bardzo intymnym, podarował mi coś nieprawdopodobnie cennego – prawdę. Tę o życiu, o tym co w nim najpiękniejsze i czego wszyscy pragniemy: o szczęściu rodzinnym, o miłości, o pasji, które nadają sens wszystkiemu, o wolności i poczuciu godności, ale też o tym, co złe i czego nie chcemy doświadczać: o trudach codzienności, o wyzbyciu się marzeń dla wydawałoby się lepszego życia, o pogoni za pieniądzem, o braku nadziei, o rozpaczy, o przemijalności, o żałobie... Ta książka jest tak wielowarstwowa i tak wielowymiarowa, że muszę i chcę do nie wracać, by odkrywać ją na nowo. Rzeczywistość widziana oczami dziecka jest pozbawiona fałszu i przez to niezwykła. Dzieci odbierają otaczający ich świat sercem, odczuwają mocniej, kierują się instynktem, bo nie potrafią pojąć tych wszystkich skomplikowanych iluzji i zasad, które tworzą dorośli. Kiedy mały Wiktor przywołuje wspomnienia związane ze starym lutnikiem, który stał się jego przyszywanym dziadkiem, ten obraz rzeczywistości jest czysty i szczery. Jego opowieść jest wzruszająca, tak jak przyjaźń. która połączyła go z niezwykłym mistrzem. George Henig zabiera go w swój magiczny świat pełen muzyki, miłości do pracy, wielkiej pasji... Kiedy Wiktor zaszywa się w jego warsztacie, może uciec od trudnej, bułgarskiej codzienności, opanowanej przez stalinizm. Niestety do tej kryjówki wdziera się szara rzeczywistość... Czy sztuka i miłość przegrają z biedą i przemijalnością życia? Jestem zachwycona i zauroczona prozą Wiktora Paskowa. To niezwykłe z jak ogromną wrażliwością potrafi opisywać rzeczywistość. W niesamowicie subtelny sposób zaprosił mnie do swojego świata, który jest tak bardzo prawdziwy, a jednocześnie tak bardzo baśniowy. Mam wrażenie, że magia rozgościła się tutaj na dobre... Tę opowieść można czytać na tak wiele sposobów, smakować piękno prostych słów, chłonąć przesłania, które z niej płyną. Wielowymiarowość tej książki jest zachwycająca. „Ballada o lutniku” uświadomiła mi, dlaczego tak kocham pisać o książkach. Czuję wtedy, że robię coś ważnego, zarówno dla siebie, jak i dla innych, dlatego wkładam w to serce, a to daje mi ogromną radość i czuję się wtedy spełniona. Takie też jest jedno z przesłań tej książki. Jeśli coś ma Cię naprawdę uszczęsliwić, rób to z miłością, radością i najlepiej jak potrafisz... Wielkie ukłony w kierunku Marioli Mikołajczak, która wg mnie włożyła kawałek serca w tę książkę i to się naprawdę czuje. Na koniec chciałbym jeszcze i przede wszystkim podziękować Wydawnictwu Poznańskiemu za to, że wyszukuje takie perełki a potem wydaje je w tak pięknej oprawie. Ta okładka jest cudownym wstępem do tej niezwykłej opowieści...
5

Aleksandra Krystkowska

16.10.2020

Po prozę sięgam naprawdę rzadko. W tym momencie zaczynam żałować, że tak jest. "Ballada o lutniku" jest książką krótką i nieskomplikowaną,
ale jakże życiową i genialną w swojej prostocie. W tej małej objętości dostajemy wulkan emocji. Autor pokazuje, że zwykła i na pozór nic nie znacząca historia, może kryć w sobie więcej niż się spodziewamy. Że każdy przedmiot nosi w sobie opowieść, która jest znana tylko jemu. Historia lutnika porusza dogłębnie. Widziana oczami chłopca, gdzie warsztat starca jest dla niego schonieniem przed złem tego świata, pokazuje jak silna jest przyjaźń, jak niełatwe są pożegnania, a pamięć o najbliższych jest silniejsza niż śmierć. Historia o tym jak zazdrość ludzka nie zna granic. O współczuciu, pomocy i wielkim talencie. O tym, że samotność tak samo jak ciężka choroba mogą wykończyć człowieka. Książkę polecam całym sercem 🖤 Rzadko daję 5, ale ta książka w pełni na nią zasługuje.
5

Patrycja Dominiczak

16.10.2020

„Ballada o lutniku” to jedna z tych książek, o których można wiele powiedzieć, wiele napisać, czy które można dogłębnie przeanalizować
od deski do deski, ale nic nie jest w stanie oddać przyjemności, jaką ta książka dostarcza czytelnikowi. Musicie ją przeczytać. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jest to jedna z najwspanialszych i najprawdziwszych książek jakie dane mi było przeczytać. Dawno nie przeczytałam tak ludzkiej i głębokiej historii; historii o bólu, prawdzie i gorzkiej równowadze życia. W Balladzie poznajemy historię Wiktora, dziesięcioletniego chłopca, który zmagał się z biedą, którą jako dziecko rozumiał na swój własny sposób. Chłopiec nie rozumiał pełnego zakresu uczuć, jakie ta nędza rodzi u jego rodziców i sąsiadów. Georg Henig jest z pochodzenia Czechem i wykwalifikowanym lutnikiem. Henig jest uosobieniem miłości i dobroci w człowieku, jest głosem sumienia, które uderza w zatwardziałą skorupę w naszych sercach, aby nas obudzić i przypomnieć nam, co tak naprawdę jest ważne, co czyni nas bogatymi. Wiktor Paskow stworzył historię o walce między sztuką a życiem codziennym, między duchowymi wartościami człowieka a nędzą materialną, między miłością a pieniędzmi. I chociaż książka ta jest pełna konfliktów, kłótni i starć, została napisana z taką czułością i miłością, że chwyta za serce już od początku. Uwielbiam tę książkę, ponieważ przywraca mnie do rzeczywistości. Nie do rzeczywistości, o której wszyscy mówią – szarej i ponurej. Przywraca mnie do rzeczywistości, którą sami tworzymy, w której mistrzami są miłość, szacunek i serce.
5

Kamila Kapłoniak

14.10.2020

Jeszcze nigdy nie spotkałam książki, która wprowadziła mnie w tak przyjemne otępienie. Po kilku krótkich rozdziałach nagle przestawałam czytać, a
zaczynałam... słuchać świata. Nasłuchiwałam każdego szumu i każdego szmeru, a moja głowa zdawała się być wolna od ciężkich myśli, które normalnie biegają w każdą stronę. Czułam się rozleniwiona jak po gorącej kąpieli! Zupełnie nie spodziewałam się czegoś takiego, jako że „Ballada o lutniku” nie jest lekką lekturą. Wiktor jest dzieckiem, które dorasta wśród brudów świata, ale wciąż zachowuje czystą i piękną duszę. Zawdzięcza to rodzicom, między którymi jest sporo napięcia, ale nie wyżywają się na synu. Otaczają go opieką i pilnują, by niczego mu nie brakowało, choć nie przyszło im żyć w łatwych czasach. Bułgaria jest młodym państwem, które niestety szybko znalazło się pod wpływami komunistycznego reżimu sowietów. Świetnym świadectwem sytuacji w państwie jest budynek, w którym rodzina mieszka – początkowo dzielnica musiała uchodzić za ładną, ale z czasem zaczęła niszczeć, a kamienice podzielono na małe klitki, które miały pomieścić jak najwięcej osób. Wiktor dorasta w sąsiedztwie kłótni, pijaństwa i biedy. Biedy całe szczęście jedynie materialnej, bo jego wyobraźnia oraz serce zdecydowanie nadrabiają. Nic dziwnego, że od razu złapał wspólny język z Georgiem Heningiem – dawniej szanowanym lutnikiem z Czech, a obecnie głodującym staruszkiem, który został absolutnie sam. Rodzina, która nie cierpiała na nadmiar pieniędzy, zaczyna opiekować się człowiekiem w potrzebie. Nikt z nich nawet się nie zastanawia. Po prostu ruszają mu na pomoc oferując towarzystwo, codzienne posiłki czy pomoc w załatwianiu spraw. Jestem oczarowana ich postawą! Jak kogoś takiego mogłabym nie polubić? To jednak nie tak, że nic nie otrzymują w zamian. Zyskują bowiem wspaniałego przyjaciela o pięknej duszy. W ich życie wchodzi człowiek, który rozmawia z drewnem, który za biedę uważa jedynie zapatrzenie w siebie i w pieniądze, który czeka aż cienie wezmą go ze sobą do boga. Wiktor spędza z nim każdy dzień, co stanowi dla niego ucieczkę od szarej rzeczywistości. Uczy się pokory oraz miłości dla sztuki. Wiktor Paskow stworzył historię absolutnie przepiękną. Udekorował ją swoim zgrabnym stylem pisania i wlał w nią serce, które zdaje się przytulać do czytelnika. Sprawił, że pędzące życie nagle zwolniło, a oddychanie stało się łatwiejsze. W książce tej nie brakuje chwil wzruszeń i brutalnej rzeczywistości, ale jako całość pozostawia jedynie pozytywne uczucia. Zostałam bardzo mile zaskoczona i jestem ogromnie ciekawa reszty twórczości autora! Jeśli tylko ktoś podejmie się tłumaczenia kolejnych tytułów, to na pewno po nie sięgnę, by poznać kolejne światy Paskowa. Co ciekawe – bardzo możliwe, że właśnie ta powieść ma wiele wspólnego z doświadczeniami autora, ale nie wiemy ile w niej jest prawdy. Kredens jako ucieleśnienie marzeń o utarciu nosa ludziom, którzy nas porzucili. Wpajanie młodemu człowiekowi, że może zostać królem. Samotność starszego człowieka, który na koniec zostaje sam. Nadchodząca śmierć. Tęsknota. Strach przed rzeczywistością. Duma. Dwa zupełnie inne podejścia do sztuki. Komunistyczny reżim. Dorastanie w czasach, które nie są łatwe. To wszystko i znacznie więcej znajdziecie w tym tytule. Dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu za możliwość poznania tak pięknej historii.
5

Ballada o lutniku

10.10.2020

Ta niewielka (i przepięknie wydana) książka skrywa w sobie wyjątkową historię rozgrywającą się na ulicach komunistycznej Sofii. Autor stworzył kameralną
i intymną opowieść o przyjaźni starego mistrza lutnictwa i małego wrażliwego chłopca. O wkraczaniu w dorosłość, przemijaniu i starości oraz pasji tworzenia. O wyższych wartościach w zderzeniu z brutalną codziennością. Przede wszystkim jednak "Ballada o lutniku" stanowi głęboką refleksję na temat człowieczeństwa - dobra, szacunku, miłości oraz siły ludzkiego ducha, którego nikt ani nic nie jest w stanie pokonać - ani zazdrość, zawiść i małość, ani okrutny system, ani starość i związane z nią fizyczne ograniczenia. Zachwyca mnie sposób, w jaki autor przełamuje gorycz słodyczą, sprawiając, że smutna w gruncie rzeczy historia ogrzewa czytelnika swoim wewnętrznym światłem. "Ballada o lutniku" to jedna z lepszych książek jakie miałam okazję przeczytać w tym roku. Wzrusza, skłania do refleksji i dotyka w sercu tego, co uśpione - rozbudza wrażliwość i życiową uważność. Serdecznie polecam.
5

Urszula Gałaszewska

29.09.2020

Wiktor Paskow Ballada o Lutniku, przełożyła Mariola Mikołajczak. Jakże cudowną historię stworzył Wiktor Paskow. Zdawałoby się, że bardzo smutną i
pełną nostalgii, o dojrzewaniu, przemijaniu i pasji tworzenia, a jednocześnie niezwykle krzepiącą, dającą nadzieję, a przede wszystkim przepełnioną miłością i szacunkiem do człowieka i jego pracy. Miałam wielką przyjemność przeczytać opowieść niezwykle kameralną, płynącą powoli, wypełnioną miłością do muzyki, dźwięków, przedmiotów, które dzięki człowiekowi otrzymują duszę. W dodatku wielowymiarową, przepełnioną emocjami, w której każdy ma możliwość odnaleźć dla siebie coś innego, a zarazem równie ważnego. Można ją nazwać opowieścią o miłości, dorastaniu, śmierci, szacunku do człowieka pasji, wreszcie o tym jak ważna jest pamięć. I wszystkie te stwierdzenia będą jak najbardziej prawdziwe. Czy jest w ogóle możliwe, żeby mały chłopiec i starszy mężczyzna byli przyjaciółmi, którzy mogą zawsze liczyć na siebie? Co takiego szczególnego pukający już prawie do drzwi Pana Boga staruszek może zaoferować obcemu dziecku? Dlaczego mały Wiktor jest tak zafascynowany starym Georgiem? Czym różni się rzemiosło od sztuki? Czy przedmioty mogą posiadać duszę? To tylko niektóre z pytań, nasuwających się podczas lektury. Powieści napisanej w sposób niezwykle przystępny, podczas czytania sprawiającej wrażenie utrzymanej nieco w klimacie baśni, onirycznego wspomnienia, zawieszonego pomiędzy jawą i snem, nad którym krążą duchy przeszłości, pojawiają się magiczne przedmioty, które otrzymują życie dzięki pracy rąk ludzkich. W końcu rezonują dźwięki, które stają się coraz głośniejsze, by potem zamilknąć na zawsze. A wtedy pozostaje już tylko pamięć. "Czy człowiek, który już opuści ten świat, żyje dalej w pamięci innych? Czy - jak ktoś to pięknie powiedział - duch mistrza przenosi się i żyje w duszach jego uczniów, a jego sztuka w ich pamięci i dziełach?" Dojrzewanie i przemijanie, przeszłość i przyszłość, wszechotaczająca bieda i bogactwo ducha, miłość i niezrozumienie. To wszystko przepełnia kameralną i pełną refleksji opowieść o życiu ludzkim, pozostając w pamięci na długi czas. Brawa dla Wydawnictw Poznańskiego, za tak przepięknie wydaną i prześwietną w treść książkę.

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x0
5
x10
5,00