Tkając świt

Autorka: Elizabeth Lim

Seria: Krew gwiazd

Przekład: Kaja Makowska

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2021-03-23
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • ISBN: 9788366657359
Cena:
23,93 zł 31,90 zł
Produkt dostępny

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

23.93 zł

Cena:
19,90 zł 39,90 zł
Produkt dostępny

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

19.90 zł

Opis książki Tkając świt

„Project Runway” w połączeniu z „Mulan”? Porywająca opowieść o młodej dziewczynie, która udaje chłopca, by rywalizować o rolę cesarskiego krawca.
Maia Tamarin marzy o byciu najlepszą krawcową w kraju. Kiedy królewski posłaniec wzywa jej schorowanego ojca do wzięcia udziału w wielkim konkursie,

Maia zajmuje jego miejsce, aby spełnić swoje marzenie i uratować rodzinę przed biedą. Wie, że może zginąć, jeśli ktoś odkryje jej sekret. Jest tylko jeden problem:

Maia jest jedną z aż dwunastu krawców walczących o wysoką pozycję na dworze.
Konkurencja to jednak niejedyna trudność, której musi stawić czoła. Dziewczyna obawia się, że jej sekret zostanie odkryty przez nadwornego magika Edana,

którego przenikliwe oczy zdają się patrzeć prosto przez jej przebranie. Mimo wszystko Maia wyrusza w podróż do najdalszych zakątków królestwa, by szukać słońca, księżyca i gwiazd.

Znajdzie tam o wiele więcej, niż kiedykolwiek mogła sobie wyobrazić.

O autorce

Dane szczegółowe

Data premiery: 2021-03-23
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788366657359

Opinie o książce Tkając świt, Elizabeth Lim

4

M. A. Kołodziejczyk

11.03.2023

Zanim przejdę do recenzji, nakreślę wam krótko sytuację: ✨Boże Narodzenie. Choinka. Prezenty. Kolędy. Prostopadłościenny prezent, który ma wymiary książki, tyle
waży i na nią wygląda. I okazuje się...✨ A jakże, książką! A dokładniej „Tkając świt”, mającą premierę w 2021, autorstwa Elizabeth Lim. Okładka już od początku ujęła mnie za serce — piękna, nieco tajemnicza grafika od razu sugerowała zarys fabuły. A przynajmniej — można się domyślać, że będzie wątek związany z szyciem! Nawet powiedziałam do mojej siostry: „Choćby lektura okazała się zupełnym zawodem, przynajmniej doedukuję się z zakresu wyszywania, prawda?” 😂 Na szczęście oryginalny motyw szycia i różne do niego nawiązania to niejedyne, co może nas w tej książce ująć za serce. Z pewnością podoba mi się pomysł na fabułę — ciekawe połączenie kojarzyło mi się z „Mulan” i „Rywalkami”. Nie uważam jednak, żeby był to zły zabieg! Konkurs na nadwornego krawca zaintrygował mnie (choć można było się spodziewać rezultatu) i chętnie przeżywałam wszelkie pałacowe dramy i rozgrywki między uczestnikami. Niestety, gdzieś w połowie konkurs się kończy, a razem z nim ta część książki, której czytanie sprawiło mi największą przyjemność. Może po prostu moje samotne serce nie może patrzeć na ckliwe love story, ale w pewnym momencie zrobiło się dla mnie przesłodzone. Muszę przyznać, że powieść zaskakuje plot twistami i jest różnorodna — zarówno fan romansów, jak i intryg, znajdzie w niej coś dla siebie. Największą przyjemność sprawiło mi poznawanie postaci Edana na początku, podczas trwania konkursu. Przypominał mi mojego ukochanego Ronodina ze „Smoczej straży”. Od razu zaskarbiło to moją sympatię zarówno do książki, jak i do tego bohatera. Niestety nieco straciłam szacunek do tej postaci w drugiej połowie książki, ale nie chcę spojlerować. Podsumowując, książkę uważam za godną polecenia, jeśli ktoś jest fanem fantasy i jest ciekaw, co powstaje z połączenia „Mulan” z pałacowymi intrygami i konkursami. Naprawdę przyjemna lektura, choć miejscami niedopracowana, zaskarbia jednak sympatię i zapewnia rozrywkę!
5

Nadia Richter

17.01.2023

Kojarzycie Bajkę “Mulan” O dziewczynie, która idzie do wojska zamiast swojego ojca i udaje faceta, a na sam koniec ratuje
cesarza? A co, jeśli powiem, że istnieje książka o podobnej tematyce, lecz historia nie jest przewidywalna. Książka “Tkając świt” autorstwa Elizabeth Lim. Maia Tamarin Udaje, że jest chłopcem, żeby uratować rodzinę przed biedą, a przy okazji spełnia marzenia. Pewnego dnia do jej domu przyjeżdża cesarski posłaniec z wiadomością do jej ojca, że trwa konkurs na cesarskiego krawca. Cesarskim krawcem może zostać tylko mężczyzna. Ojciec Mai jest schorowanym staruszkiem, więc było to dla niej jasne, że nie pojedzie. Lecz pieniądze były im potrzebne więc to ona pojechała na cesarstwo. Książka świetnie napisana nie nudziło mnie jej czytanie a wręcz ją chłonęłam. Przedstawiony świat jest jednym z tych w których chciałabym zostać na dłużej. Dużo akcji, zwroty akcji oraz rozkwitająca miłość. Można chcieć czegoś więcej?
3

Katarzyna Gmiter

17.05.2022

Spotkałam się z opinią o tym tytule, że jest to połączenie Mulan i telewizyjnego programu Project Runway. Tego, w którym projektanci
- amatorzy z najdziwniejszych produktów musieli stworzyć najpiękniejsze kreacje, oceniane potem przez sędziów. Jednak wydaje mi się, że Tkając Świt jest czymś więcej, niż wypadkową tych dwóch produkcji. Maia Tamarin, krawcowa, jedyna córka w rodzinie, musi uratować rodzinny biznes przed upadkiem i postanawia dokonać niemożliwego: stać się krawcem cesarza. W tym celu postanawia odszukać przeznaczenie, los i wszystkich dookoła, ponieważ krawcem może zostać tylko mężczyzna. Przyjmuje więc tożsamość swojego starszego brata i trafia na dwór cesarski, by tam wziąć udział w konkursie mającym na celu wyłonienie osoby, która otrzyma ten zacny tytuł. Z tego krótkiego opisu dość jasno wynika, dlaczego to porównanie jest słuszne - dziewczyna chcąc ratować rodzinę udaje faceta, walcząc w ten sposób o jej dobrobyt i lepsze dla niej warunki, podobnie jak Mulan ratowała swojego ojca przed służbą w wojsku. Konkurs dla twórców odzieży wyłaniający najlepszego twórcę? Idea rodem z Project Runway! Przyznam szczerze, że część pierwsza, ta opisująca konkurs, była dla mnie odrobinę nużąca. Nie szyję, więc czytanie o jedwabiach, haftach, barwieniu tkanin, niciach, wykrojach, trochę mnie zmęczyło. Akcji w tej części było niewiele, bo ileż akcji potrzeba, by opisać stworzenie kilku kreacji? Z kolei część druga i trzecia były o wiele lepsze. Maia dostała zadanie stworzenia trzech niemożliwych sukien. Z pomocą osoby, która wcześniej wydawała się wrogiem, nasza bohaterka pokonuje kolejne przeszkody stojące na drodze do celu. Mimo tego, że książka pełna jest stereotypowych rozwiązań, formuł literackich do znudzenia wykorzystywanych przez niemal każdego twórcę fantasy, pozostałą część książki czytało mi się naprawdę dobrze. Chociaż książka wydaje się kierowana do młodszego odbiorcy, udało mi się polubić Mąkę, jej rodzinę, Edana i ich interesujące przygody.
5

skrzydlateksiazki

17.05.2022

W powieści „Tkając świt” autorka przeplata różne wątki niczym główna bohaterka tkaniny. Na początku mamy konkurs, dworskie intrygi, potem przenosimy
się w baśniowy klimat, dostajemy na pozór niewykonalne zadanie zadane przez kapryśną księżniczkę, podróż i zaczarowane przedmioty: rękawiczki pozwalające złapać słońce, buty ułatwiające wspinaczkę, a nawet latający dywan. A na końcu... Kocham mroczne zakończenie, które tutaj mamy, nie spodziewałam się go i nie mogę się doczekać kontynuacji historii. Jeśli chodzi o tempo akcji, to jest ona raczej szybka, autorka nie zagłębia się z niepotrzebne szczegóły, bo wówczas ta historia mogłaby posłużyć do stworzenia kilkutomowej serii, nie tylko dylogii. A między tymi wszystkimi przeżyciami mamy jeszcze wpleciony uroczy wątek romantyczny. Wszystko to sprawia, że książka wydaje się napisana według przepisu na przyjemną i intrygującą lekturę, idealną zarówno na leniwe, letnie popołudnia, jak i deszczowe, ponure jesienne wieczory. Zdecydowanie polecam 💙
5

lawendowa_polana_książek

16.05.2022

Jednym z moich ulubionych gatunków jest fantastyka. Nie ważne czy młodzieżowa, czy zwykła. Obydwie uwielbiam tak samo i wymagania co
do takich książek mam duże, bo jednak nie chcę, żeby zepsuły obraz gatunku, który mogłabym czytać i czytać. Po przeczytaniu uważam, że będzie ona jedną z moich ulubionych książek i już ma swoje miejsce na specjalnej półce! Na mojej biblioteczce leżała już jakieś 4 miesiące. Wszystko przez to, że jak chciałam ją przeczytać to pojawiała się inna książka i tak jakoś ją odkładałam. Nasuwa się pytanie: czemu ją kupiłaś? Bowiem uwielbiam wszechobecny wątek Mulan w książkach. Prawdopodobnie z tego powodu, że to była moja ulubiona książka dzieciństwa. Drugim powodem jest to, że wątek szycia nie jest mi daleki. Co prawdaż dużej styczności z igłą nie mam, ale w wolnym czasie szydełkuję. Najczęściej są to maskotki i przez to muszę umieć zszywać ich części. To były takie główne motory to przeczytania tej lektury. Książka wzbudza w czytelnikach różne emocje. Jedni albo ją uwielbiają, albo nienawidzą. Ja zdecydowanie należę do pierwszej grupy. Pamiętajmy jednak, że każdy ma prawo do własnego głosu i ta recenzja jest moją personalną opinią. Na początku poznajemy Maie. Jej wielką pasją jest szycie, a marzenie to zostanie najlepszą krawcową. Kiedy nadchodzi wojna trzech jej braci wyrusza, żeby pomóc królowi. Niestety dwoje z nich ginie, a ostatni wraca z poważnie uszkodzonymi nogami. Kiedy królewski posłaniec wzywa jej ojca do wzięcia udziału w konkursie na krawca, Maia podejmuje decyzję zajęcia jego miejsca. W tym celu ścina włosy i udaje swojego brata. Dlaczego to robi? Bowiem jej ojciec jest strasznie schorowany, a Keton nie potrafi nawet nawlec nitki. Chce ona podczas pobytu na dworze królewskim zarobić pieniądze, żeby tata i brat nie musieli ledwo wiązać koniec z końcem. Trafia ona w sam środek rywalizacji z jedenastoma krawcami. Jednak jeśli odkryją, że jest ona kobietą to będzie czekała ją śmierć. Dodatkowo sytuację utrudnia Lord Czarodziej. Wydawać się by mogło, że Edan zna tajemnicę dziewczyny i nie wiadomo jak tę informację wykorzysta. Książka jest podzielona na trzy części. Pierwsza z nich opowiada właśnie o konkursie krawieckim. Ten wątek mnie zaciekawił i to bardzo. Lubię czytać książki z motywem rywalizacji, konkursu ponieważ pokazuje on co potrafią zrobić inni, żeby wygrać. Ciekawa akcja, nie za szybka, nie za wolna porwała mnie niesamowicie. Dodatkowo magiczne nożyczki dodają tutaj elementu fantastyki. Są bohaterowie których bardziej polubiłam, a których mniej. Sam Edan wzbudzał we mnie niesamowitą ciekawość, miałam ciągłą chęć poznania tego jaką tajemnicę skrywa. Najciekawszą chyba dla mnie częścią była druga, chociaż pierwsza też niczego sobie. Tak naprawdę bez pierwszej by nie było drugiej i odwrotnie. Fabuła jest idealnie przemyślana i wszystko układa się w spójną całość. W drugiej części dochodzi wątek romantyczny. Dla mnie nie był on pisany na siłę, jednak mogłoby być więcej scen dynamicznych, czy spontaniczności. Czytało by się wtedy z jeszcze większym zaciekawieniem. Nie był on jednak zły, przekomarzania się bohaterów, chwile kiedy mężczyzna troszczył się o dziewczynę były naprawdę słodkie i wewnątrz aż krzyczałam z radości. Na mojej twarzy ciągle gościł uśmiech. Była nawet jedna scena ze zbliżenia dwójki osób, jednak nie zawierała ona dogłębnego opisu za co daję plus, ponieważ książka zalicza się do fantastyki młodzieżowej, a MOIM zdaniem książki przepełnione brutalnością, obrazami wojny czy seksualnością nie powinny być zaliczane do gatunku młodzieżowego. Podkreślę jednak ponownie, że jest to tylko MOJE zdanie i każdy ma prawo do własnej opinii. Pod koniec drugiej części nawet uroniłam jedną łzę i nie byłam za takim rozwiązaniem. W 3 części bohaterowie wracają na dwór królewski po podróży jaką odbyli w 2 etapie. Mamy tutaj znowu motyw szycia, ale on dodaje temu wszystkiemu pełności. Czasami nawet rozumiałam bohaterów i utożsamiałam się z nimi, dzięki czemu można czuć się jakby samemu się brało udział w tej historii. Myślę, że też najlepszym uczuciem dla czytelnika jest odkrycie znaczenia tytułu, okładki, albo rozwiązanie wewnętrznej historii. Dla mnie zagadką był okładkowy orzeł, ale w połowie książki już miałam przypuszczenia kto to może być. Nie myliłam się i właśnie w taki sposób zagadka została rozwiązana. Po jej skończeniu miałam zupełnego książkowego „kaca” i nie mogłam sobie znaleźć innej, dzięki czemu przez 3 dni nie przeczytałam nic. Kiedy odwróciłam ostatnią stronę w mojej głowie krążyły jedynie dwie myśli. Pierwsza: „Czemu w tym momencie się skończyło?!” Druga: „Ja chcę drugą część na wczoraj!”. Po uspokojeniu nerwów postanowiłam, że „Snując zmierzch” kupię w marcu, żeby ochłonąć i nabrać jeszcze więcej chęci. „Tkając świt” jest to książka momentami przewidywalna, ale zdarzają się też wątki, których TOTALNIE się nie spodziewamy. Mamy tutaj powieść pełną akcji i pamiętajmy, że to dopiero początek! Bowiem jest to pierwsza część dylogii, a druga ukazała się w księgarniach dnia 09.02. Wątek magiczny przeplata się z wątkiem romantycznym oraz krawieckim. Wiadomo, że niektóre sceny mogą przypominać nam o innych filmowych, ale pamiętajmy, że została ona stworzona na wzór „Mulan”! Na uwagę zasługuje także Edan. Został wykreowany idealnie. Intrygujący mężczyzna, pełen tajemnic. Aż chce się dowiedzieć o nim wszystkiego, jednak nie jest tak łatwo, ponieważ nie jest skory do rozmowy od sobie. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór! Jeśli lubicie fantastykę i szukacie lekkiej książki młodzieżowej to wiecie po co sięgnąć! Nie mogę się doczekać, aż druga część będzie już w moich rękach. Serdecznie polecam! A jeśli wciąż ciebie to nie zachęciło to jest jeszcze jeden powód: Edan.
5

książkiżyciem

16.05.2022

Przed zakupem książki Elizabeth Lim Tkając świt, czytałam wiele opinii. Niektórzy oceniali tę książkę bardzo krytycznie, więc trochę obawiałam się,
że, mi też może się ona nie spodobać. Jednak po przeczytaniu pierwszych stron od razu poczułam klimat tej książki i trudno było mi się od niej oderwać. Powieść oparta jest na historii Mulan, co jeszcze bardziej zachęciło mnie do jej przeczytania. Główna bohaterka Maia Tamarin wychowywała się w rodzinie krawieckiej. Miała ojca w podeszłym wieku i dwóch braci. Jej rodzina żyła w biedzie i ledwo wiązała koniec z końcem. Pewnego dnia ojciec Mai dostał wezwanie od króla, aby stawić się w pałacu. Maia nie chciała narażać swoich bliskich. Nadwornym krawcem nie mogła zostać kobieta, więc dziewczyna musiała udawać swojego brata. Początki były dla niej bardzo trudne, wiedziała, że musi uważać, aby nie wyjawić swojej prawdziwej tożsamości. Maia rywalizowała z dwunastoma krawcami o tytuł nadwornego krawca. Musiała zmierzyć się z trudnymi zadaniami, które wydawały jej się niemożliwe do wykonania. Wyruszyła w bardzo niebezpieczną podróż, aby szukać materiałów na suknie Amany. W czasie wędrówki bohaterce towarzyszył nadworny magik, Edan. Historia opowiada o dziewczynie, która dla swojej rodziny jest w stanie poświęcić wszystko. Ukrywa swoją prawdziwą tożsamość i udaje kogoś kim nie jest. Bohaterka wykazuje się ogromną odwagą, wie, że oszukiwanie króla wiąże się z ogromnym niebezpieczeństwem. Książka idealna dla miłośników magii i akcji. Cudownie wykreowany świat, lekka i przyjemna historia. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Jest to jak na razie najlepsza książka fantasy, jaką miałam okazję przeczytać.
5

jednorozec_czyta

15.05.2022

Porównanie książki do ,,Mulan" zadziałało na mnie jak wabik - nie mogłam przejść obok tej książki obojętnie! Tym bardziej, gdy
napisała ją Elizabeth Lim, której nie można odmówić talentu do snucia opowieści. ,,Tkając świt" to opowieść, która ma swój własny, magiczny klimat, gdzie świat jest pełen magii, demonów, duchów, czarodziejów. Maia, główna bohaterka, to silna dziewczyna, uparta i wytrwała, a jednocześnie jest też pełna pasji i miłości do szycia, a dla bliskich zrobi wszystko. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że to Edan skradł moje czytelnicze serce. Jak można go nie uwielbiać? Jednak jako miłośniczka wątków romantycznych nie mogłam nie zachwycić się miłością Mai i Edana. Nie zaprzeczę, że to mój ulubiony element tej książki. Nie mogę jednak zapominać o tym, że świat przedstawiony w książce jest jest urzekający, a sama akcja wciąga i nie puszcza do samego końca. Przez historię płynie się, a emocji na kartach książki nie brakuje! A już zwłaszcza na samym końcu, który mówi jasno, że drugi tom przyniesie równie rewelacyjne co początek historii zakończenie. To książka, której nie można nie polecić! Zwłaszcza tym, którzy lubią dobrą fantastykę, świetny wątek miłosny, magię, wschodni klimat i retellingi baśni.
5

Julia Szewczyk

12.05.2022

„Tkając świt” to początek historii Mai – dziewczyny marzącej o zostaniu cesarską tkaczką. Elizabeth Lim w swojej serii stworzyła niesamowity
świat, pokazujący odbicie współczesnych problemów, a także fantastycznego świata. Książka od samego początku wciąga czytelnika, wprowadzając pewne magiczne elementy, których tajemnica z czasem zostaje odsłonięta. Przedstawiona historia rodziny Mai, pozwala zżyć się z postaciami i polubić niemalże każdą z nich. Historia i relacje postaci są pogłębione i wiarygodne. Zwłaszcza pojawiający się wątek romantyczny z pewnością będzie stanowił gratkę, dla fanów tego gatunku. Najbardziej intrygującym dla mnie elementem książki były sceny związane z konkursem tkackim. Takowe pełne były napięcia i ciekawych rozwiązań fabularnych na które wpadała główna bohaterka. To one budziły we mnie chęć, aby jak najszybciej dotrzeć do końca i poznać dalsze losy Mai. Zakończenie nie pozostawia wątpliwości, że następna część jest równie dobra jak „Tkając świt”. Myślę, że książka jest idealna dla osób szukających luźniej i przyjemniej fantastyki z wątkiem tajemnicy i romansu.
5

mojastronalustra

12.04.2022

„Tkając świt” przeczytałam na początku stycznia i była to baaardzo szybka lektura, język tej książki oraz bardzo przyjemne dialogi zdecydowanie
ułatwiały pochłonięcie jej w dwa dni. Przez „Tkając świt” poznajemy historię Mai, niesamowicie uzdolnionej krawcowej, która pewnego dnia zamarzyła o pozostaniu najlepszą krawcową w kraju, przy okazji pozostając na dworze cesarza. Oczywiście, nie było to zadaniem prostym, bowiem nie było przez wieki u boku władcy kobiety potrafiącej szyć, to miejsce zajmowali wyłącznie mężczyźni. No ale Maia, uparta i waleczna, za wszelką cenę wybrała się na dwór, „przebrana” za swojego brata i rozpoczęła walkę o życie lub śmierć. Wtedy też poznała pewnego nadwornego magika, który wkrótce zawrócił jej w głowie. Ten wątek czytałam z największym zaciekawieniem, bo wiedziałam, że ich relacja nie może być typowa (nie chcę tutaj niczego zaspoilerować). Jednak uważam, że trochę za szybko to wszystko między nimi postąpiło i jeśli byłoby to bardziej rozbudowane, poznalibyśmy ich odczucia i przemyślenia bardziej, to nie miałabym się do czego przyczepić. Oprócz tego bardzo podobały mi się same sceny konkurencji, w których stawała Maia. Opisy szat i materiałów, które używała, były tak kwieciście napisane, że miałam wrażenie, że trzymam je w dłoni. Cudowne! Polecam tę książkę każdemu, kto uwielbia szczyptę magii i zapierające dech historie.
5

mysilicielka

21.08.2021

Maia jako jedyna może ocalić rodzinę przed głodem i ubóstwem, ale jako dziewczyna nie ma prawa wystartować w konkursie na
stanowisko cesarskiego krawca. Postanawia zaryzykować, udaje swojego brata i rusza do pałacu pełnego sekretów i ciężkiej atmosfery rywalizacji. Chyba nikt nie podejrzewał, że szycie strojów może być ekscytujące i magiczne, a jednak Elizabeth Lim udowodniła, że może tak się stać. Po 1/3 książki zaczęłam rozumieć, dlaczego powieść reklamuje hasło - "Project Runway" skrzyżowany z "Mulan". Przebieg książkowych zawodów krawieckich faktycznie przypomina popularne obecnie amerykańskie programy rozrywkowe, a jednocześnie akcja osadzona jest w fantastycznym azjatyckim cesarstwie. Jednak dzięki dodaniu magii do tej opowieści, klimat według mnie zmienia się na bardziej baśniowy. Wbrew pozorom konkurs nie zajmuje wszystkich stron i akcja szybko zmienia swoje miejsce. Naprawdę wciągnęłam się w powieść dopiero od czasu opuszczenia przez bohaterów pałacu, kiedy Maia staje przed jeszcze niebezpieczniejszymi wyzwaniami. Wydarzenia śledziłam z ciekawością, czytałam w każdej wolnej chwili i bardzo spodobał mi się wątek romantyczny, który mnie zaskoczył i rozwinął się bardzo naturalnie. Widziałam po recenzjach, że zdania na ten temat są podzielone, ja naprawdę byłam przekonana, że fabuła ruszy inną drogą! Nie ma co ukrywać, że to raczej lekka młodzieżowa fantastyka zbudowana z najpopularniejszych schematów, dedykowana niewymagającemu wiele czytelnikowi. Niemniej, bardzo dobrze się przy niej bawiłam, kiedy przymknęłam oko na kilka spraw. Magia jest według mnie największą zaletą tej historii. Mniej więcej po połowie książki dowiadujemy się więcej na jej temat i zaraz do głowy wróciły mi sceny z Haku z filmu "Spirited Away". Moim zdaniem Maia mogłaby być lepiej skonstruowana. Gdyby teraz ktoś spytał mnie o nią, to powiedziałabym tylko, że potrafiła szyć i tyle. Nadrabia za to Lord Czarodziej, który mnie oczarował (i chyba nie tylko mnie ;)). Z chęcią dowiem się, co wydarzy się w kolejnej części.
4

Julia Grządkowska

14.05.2021

Jestem okładkową sroką, a obok takiego cuda nie da się przejść obojętnie. Przejdźmy jednak do treści, bo to jednak ona
jest najważniejsza w książce. Czy rzeczywiście jest to "Project Runway" w połączeniu z "Mulan"? Tak, ale czuć to raczej w pierwszej połowie historii. Później jest opisany motyw wędrówki; konkurencji między krawcami tu już nie ma. Oczywiście szycie zostaje z Czytelnikiem do ostatnich stron. Podobało mi się to, że przy tej książce nie można się za bardzo nudzić - akcja jest wartka i dynamiczna. Polubiłam bohaterów, a Maia w ogóle mnie nie irytowała, mimo, że autorka użyła pewnych znanych schematów. Pozytywnie zaskoczył mnie także Edan, potężny czarodziej. Na początku wyobraziłam go sobie jako starszego mężczyznę, mentora ale się pomyliłam i zyskałam nowego ulubionego bohatera. Chciałabym dowiedzieć się więcej o cesarzu i Lady Sarnai. Zapewne wiesz, że gdy czytam młodzieżówkę, mam problem z wątkiem miłosnym. Tutaj także się on pojawił i nawet mi się spodobał! Był ciekawie poprowadzony i naturalny. Wplecenie elementów fantastycznych było ciekawe, ale liczyłam tu na trochę więcej. Przedstawienie świata było dobre, jednakże liczę na więcej w drugim tomie! https://www.instagram.com/juliawsrodksiazek/

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x1
4
x2
5
x8
4,64

Booktrailery

Zobacz
W gąszczu kłamstw

28,74 zł 47,90 zł

Zobacz
Pomoc domowa

29,94 zł 49,90 zł

Zobacz
Terytorium

37,43 zł 49,90 zł