Tam na niebie są rzeki

Autorka: Elif Shafak

Przekład: Natalia Wiśniewska

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2025-06-04
  • Liczba stron: 528
  • Oprawa: twarda
  • ISBN: 9788368479027

    ISBN: 9788368479034

  • SKU: K800946

    SKU: E800620

Produkt dostępny

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

32.45 zł

Cena:
42,32 zł 52,90 zł
Produkt dostępny

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

42.32 zł

Cena:
32,45 zł 64,90 zł
Produkt dostępny

Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:

 

32.45 zł

Opis książki Tam na niebie są rzeki

Epicka historia, która zaczyna się od… kropli wody.

W wiktoriańskim Londynie obok pełnej ścieków rzeki Tamizy przychodzi na świat Arthur – chłopiec o genialnej pamięci. Ten wyjątkowy dar otwiera mu drzwi do pracy u słynnego brytyjskiego wydawcy, gdzie trafia na książkę, od której nie może się uwolnić.

We współczesnej Turcji mieszka Narin – jazydka cierpiąca na rzadką chorobę słuchu. Jej babcia ma jedno marzenie: ochrzcić wnuczkę w świątyni u wybrzeża rzeki Tygrys.

Kilka lat później, w Londynie Zaleekah właśnie się rozwiodła i przeprowadziła na łódź na Tamizie. Kobieta daje sobie tylko miesiąc życia. Aż do chwili, kiedy w jej ręce wpada książka, która wszystko zmienia.

Jakie tajemnicze więzi łączą Arthura, Narin i Zaleekah? I dlaczego ich historia zaczęła się o wiele wcześniej –  w starożytnej Niniwie nad brzegiem rzeki Tygrys?

O autorce

Dane szczegółowe

Data premiery: 2025-06-04
Liczba stron: 528
Oprawa: twarda
ISBN 9788368479027
ISBN: 9788368479027
ISBN: 9788368479034
SKU: K800946
SKU: E800620
Producent / Osoby odpowiedzialne za zgodność produktu z przepisami:

Wydawnictwo Poznańskie Sp. z o.o.
ul. Fredry 8
61-701 Poznań
Polska

+48 61 623 38 38

Ostrzeżenia oraz informacje dotyczące bezpieczeństwa: Załącznik PDF

Opinie o książce Tam na niebie są rzeki, Elif Shafak

5

Karkareads

23.07.2025

[Współpraca reklamowa Wydawnictwo Poznańskie ] Artur przyszedł na świat w wiktoriańskim Londynie, w pobliżu Tamizy. Od najmłodszych lat wyróżnia się niezwykłym
darem - genialną pamięci. Mimo trudnego dzieciństwa i ciężkiej sytuacji w domu, jego talent otwiera mu drzwi do pracy u jednego z najbardziej cenionych londyńskich wydawców. Tam trafia na książkę, która odmieni jego życie. Dzięki niej zaczyna interesować się kulturą starożytnego Wschodu, a później glinianymi tabliczkami związanymi z królem Aszurbanipalem. We współczesnej Turcji mieszka mała jazydka, Narin. Dziewczynka cierpi na rzadką chorobę słuchu. Jej babcia pragnie dla niej tylko jednego - ochrzcić wnuczkę w rzece Tygrys. Kilka lat później, w Londynie, Zaleekah rozwodzi się z mężem i przenosi się na łódź zacumowaną na Tamizie. Ma dość życia, daje sobie miesiąc, zanim podejmie ostateczną decyzję. Jednak wszystko się zmienia, kiedy trafia na pewną książkę i poznaje właścicielkę wynajmowanej łodzi.  Elif Shafak w książce “Tam na niebie są rzeki” snuje trzy pozornie niezwiązane ze sobą historie. Szybko okazuje się jednak, że łączy je coś znacznie głębszego - starożytna Niniwa i rzeka Tygrys. Historia zatacza koło, a woda, choć tak bardzo niepozorna, ale wszechobecna, staje się bohaterem tej opowieści.  Styl i język Shafak znów mnie porwały - autorka pisze z ogromną lekkością i emocjonalną głębią. Najbardziej poruszyła mnie historia Artura i niego niewytłumaczalna więź z Niniwą - to właśnie ona zostanie ze mną na dłużej. “Tam na niebie są rzeki” zachwyca nie tylko warstwą literacką, ale również przypomina o tym, jak ważna i symboliczna potrafi być woda. Przemyka przez wieki i kontynenty, łącząc ludzi, miejsca i emocje. A jej historia tak naprawdę nigdy się nie kończy.
5

Werystycznie

21.07.2025

Kropla wody. Tylko tyle (i aż tyle) wystarczyło by połączyć trzy światy, trzy historie i trzy osoby oddzielone nie tylko
przestrzenią, ale i całymi epokami. Elif Shafak po raz kolejny udowadnia, że pisanie może być jak tkactwo — z najdrobniejszych nitek splata cos większego, poruszającego i bardzo dobrze przemyślanego. Zaczynamy w starożytnej Mezopotamii, by przez XIX-wieczny Londyn trafić do współczesnej Turcji i jeszcze dalej — do Londynu roku 2018. Poznajemy Arthura — chłopca-artystę z obsesją na punkcie glinianych tabliczek i eposu o Gilgameszu, dziewczynkę Narin — jazydkę, która doświadcza przemocy i wykluczenia oraz Zaleekah — badaczkę wody, która próbuje na nowo ułożyć swoje życie, wynajmując łódź mieszkalną na Chelsea Embankment. Tak jak w „Wyspie zaginionych drzew” narratorem była figa, tak tutaj wszystko spaja i opowiada właśnie kropla wody. To ona pamięta. To ona przemieszcza się przez wieki, osiadając we włosach, śniegu, łzach i wannach mieszkalnych barek. Shafak wykorzystuje ten motyw, by spleść losy postaci, ale też pokazać, że nawet w pozornie odrębnych historiach tkwią wspólne pragnienia: by być widzianym, kochanym, ocalonym. Czy momentami jest trochę bajkowo i zbyt symbolicznie? Pewnie tak. Ale to nie tylko opowieść o wodzie — to też historia pamięci (osobistej i zbiorowej), brutalnych prześladowaniach jazydów, i klimatu, który się zmienia. Shafak robi to, co potrafi najlepiej — pisze mądrze, czule i z rozmachem. A ja dokładam „Tam na niebie są rzeki” do stosiku z moimi ulubieńcami.
5

Ogród książek

02.07.2025

Niełatwo dziś o książkę, która nie tylko wciąga, ale też robi coś więcej – zostaje z człowiekiem, łaskocze gdzieś pod
skórą, i to długo po tym, jak skończysz ostatnią stronę. Skupia na sobie myśli i wędruje z czytelnikiem przez jego codzienność. Ta właśnie taka jest. Niby literatura piękna, ale bez zadęcia. Niby fikcja, ale wszystko w niej aż zbyt prawdziwe. Może nie każde słowo uderza w punkt, może bawi się w przenośnie, igra z wyobraźnią, przybija piątkę ze skojarzeniem. Jednak jest w tym wszystkim jakaś jasność, czystość myśli... Styl? Zaskakująco lekki, jak na tematykę, która mogłaby przygnieść. Autorka prowadzi narrację pewnie, z rytmem przypominającym nurt rzek – najczęściej leniwy, czasem rwący, ale zawsze zmierzający do czegoś większego. To nie jest książka do kawy ani na raz. To raczej ten typ powieści, którą czytasz powoli, bo czujesz, że nie da się inaczej, jakby wymagała od czytelnika oddechu między rozdziałami. I bardzo dobrze, bo to nie jest fast-food literacki. To opowieść, która smakuje długo i głęboko, która zaostrza apetyt na więcej takich spotkań. Jest tu coś więcej niż tylko dobrze napisane zdania. Jest uważność. Jest czułość do bohaterów – takich bardzo zwykłych i przez to niezwykle ludzkich. Warto wpaść w objęcia tej opowieści, która toczy się w różnych strefach czasowych, ale wszystkie je łączy woda... Mogę tylko dodać #wartojakpieron

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x0
5
x3
5,00