Jeśli jesteś miłośnikiem literatury i poszukujesz książki, która pochłonie Cię bez reszty, to „Shuggie Bain” jest właśnie dla Ciebie. Ta powieść Douglasa Stuarta opowiada nie tylko o życiu w Glasgow, pełnym skrajnych emocji, lecz także – i przede wszystkim – o miłości i walce o przetrwanie. Historia głównego bohatera, Shuggiego Baina, jest niezwykle poruszająca i autentyczna. Stuart opowiada o życiu w trudnych warunkach, o alkoholizmie i o miłości matki do syna.
Proces powstawania tej powieści był długotrwały i pełen trudności. Stuart, który sam dorastał w Glasgow, postanowił opowiedzieć historię swojego miasta i swojej rodziny. Przez lata zbierał materiały, dokumentując życie swoich bliskich i znajomych, by móc stworzyć autentyczne opowieści.
O czym jest książka „Shuggie Bain”?
Autor nie boi się poruszać trudnych tematów i pokazywać rzeczywistości takiej, jaka jest, nie ukrywa problemów społecznych takich jak alkoholizm, ubóstwo i brak perspektyw. Dzięki temu powieść ta jest niezwykle silna emocjonalnie i przemawia do nas na wielu poziomach.
Jeśli chcesz poznać prawdziwe historie z Glasgow, przeżyć niezapomnianą podróż z bohaterami, którzy zostaną z Tobą na długo po przeczytaniu, to „Shuggie Bain” jest książką, którą musisz przeczytać. Poniższy wywiad to nie tylko okazja do poznania tajemnic powstawania tej niezwykłej powieści, ale także do przeżycia wielu emocji z bohaterami, którzy zostaną z Tobą na długo po przeczytaniu.
Kim jest autor Douglas Stuart?
Douglas Stuart to pochodzący z Glasgow autor powieści i opowiadań. Jego literacki debiut – „Shuggie Bain” – został uhonorowany Nagrodą Bookera oraz przetłumaczony na 34 języki. Książka spotkała się niezwykle ciepłym przyjęciem czytelników, o czym świadczy ponad pół miliona sprzedanych egzemplarzy. W kwietniu 2023 r. Ukaże się polskie wydanie „Young Mungo” – bestsellerowej powieści Douglasa Stuarta, w tłum. Macieja Studenckiego.
Wywiad z Douglasem Stuartem
Andrzej W. Nowak: Rozpocznę od wyznania – Twoja książka mnie poruszyła. Czułem się w tej powieści jak w domu. Czy od początku miałeś w głowie ten uniwersalny obraz „Shuggiego Baina”?
Douglas Stuart: Na samym początku pisania – a zajęło mi to prawie dziesięć lat – pisałem głównie dla postaci, to one stanowiły centrum tej opowieści. Chciałem opowiedzieć ich historię niezwykle skrupulatnie i z godnością. Początkowo książka spotkała się jednak z odrzuceniem przez wydawców po obu stronach oceanu. Wydaje mi się, że jawiła się ona jako zbyt usytuowana środowiskowo. Wydawnictwa zazwyczaj reprezentują środowiska akademickie lub klasę średnią, a głosy klasy robotniczej wybrzmiewają jedynie na marginesie. W przypadku tej książki szufladkowano ją jako opowieść o robotniczej szkockiej rodzinie. Dopiero po opublikowaniu „Shuggiego Baina” dogłębniej zrozumiałem uniwersalność tej historii. To, jak wiele osób na świecie żyje podobnie do bohaterów mojej książki.
AWN: Twoja książka, choć tak ważni są w niej Agnes i Shuggie, jest też polifoniczna, poznajemy wiele postaci, których losy zostały ze sobą splecione. Czytając, zastanawiałem się, które głosy same się wpraszały, domagały uwagi, a które musiałeś wydobyć z cienia.
DS: Kiedy zacząłem pracować nad powieścią, planowałem napisać ją z perspektywy Shuggiego, który miał być naszym przewodnikiem po tym świecie. Jednak szybko do głosu doszedł chór różnych postaci. Świat jest zbyt skomplikowany, pełen zewnętrznej presji, zależności, warunków społeczno-ekonomicznych oraz przemian ról mężczyzn i kobiet, aby młody chłopiec mógł unieść całą złożoność przekazu. Obarczanie ośmioletniego chłopca problemami całego świata czyniłoby z niego ofiarę, czego chciałem uniknąć. Dorastałem w podobnych warunkach, w dumnej rodzinie robotniczej, której losy skomplikowały się podczas rządów Thatcher. Moja matka zmagała się z uzależnieniem do swojej śmierci, gdy miałem szesnaście lat. Byłem młodym, wrażliwym mężczyzną, niepasującym do wzorca męskości, ale nigdy nie odczuwałem z tego powodu smutku. Pisząc tę historię, chciałem, by czytelnicy zatracili się w lekturze, nie użalali się nad Shuggiem. Jedną z radości pisania powieści klasy robotniczej było umożliwienie chórowi postaci, aby zaśpiewał.
AWN: Relacja Shuggiego z otaczającą go męskością – czy to klasy robotniczej, czy ogólnie pojmowaną normą męskości – nie była łatwa. W książce jest wiele scen prześladowania w szkole i innych trudnych zachowań, ale co mnie zaskoczyło, opisałeś tych mężczyzn bez resentymentu, urazy czy nienawiści. Czy mógłbyś to rozwinąć?
DS: Myślę, że był to trwający dziesięć lat proces dojrzewania nie tylko powieści, ale również mnie samego jako pisarza. Kiedy zabrałem się za tworzenie bohaterów, zdałem sobie sprawę, że wszyscy mężczyźni byli bardzo spięci, milczący, stoiccy. Zacząłem się zastanawiać, co właściwie ich tłamsiło i zmuszało do bycia właśnie takimi. Uświadomiłem sobie, że częściowo wina leży w tym, że oczekiwaliśmy od naszych ojców, że będą wykonywali naprawdę trudne, niebezpieczne prace: będą schodzić pod ziemię i wydobywać węgiel, budować statki, wisząc jakieś 80 stóp nad ziemią i codziennie ryzykując życie. Musieli dusić wszystko w środku, a my przyjęliśmy to i nigdy nie pytaliśmy naszych ojców: czy wszystko w porządku? Kiedy to zrozumiałem, nie miałem już w sobie złości i nie obwiniałem tych mężczyzn.
AWN: Konstruując wspomnianą złożoność przedstawianego świata, często oddajesz głos dzieciom i kobietom, nie tylko Shuggiemu, ale też Leekowi i Catherine, która jest obecna swoją nieobecnością. Kiedy przeczytałem historię, odnosząc ją do Agnes i Shuggiego, zrozumiałem, że ona mierzy się nie tylko z alkoholizmem, ale też z byciem kobietą – mam wrażenie, że dla niej ważne jest poczucie, że „świat jest gdzie indziej”. W jaki sposób uzyskałeś tak przenikliwy wgląd w tę kobiecą perspektywę?
DS: W społeczeństwie przemysłowym kryzysy najpierw dotykają mężczyzn, dlatego to na nich skupia się uwaga. Dorastałem w męskim świecie, ale wychowywała mnie matka, więc znam siłę, wytrzymałość i emocje kobiet. Jako młody chłopak żyłem w uprzywilejowanym świecie, bo moja matka wprowadzała mnie do świata kobiet – jej przyjaciółek, kobiet uzależnionych, ciotek – do którego chłopcy rzadko mają dostęp. Mój świat był pełen kobiet, co czasem tworzyło problemy, bo byłem zniewieściały i inni mężczyźni nie wiedzieli, jak mnie traktować. Teraz jestem za to wdzięczny. Agnes Bain jest fascynującą postacią, która zainspirowała mnie do napisania tej książki. Chciałem zgłębić naturę tej kobiety, oddając cześć mojej matce, którą straciłem w wieku 16 lat. Starałem się pokazać nie tylko jej walkę i cierpienie, ale także wytrwałość, nadzieję, szyk i poczucie własnej wartości. Agnes Bain była jak promyk na tle szarego krajobrazu. Dla mnie ta historia jest o sile kobiet i ich trudnościach.
AWN: Agnes więzi nałóg, który miażdży ją jak koła nieludzkiej maszynerii. Ale równocześnie udało Ci się nie sprowadzać jej postaci jedynie do alkoholiczki. Zadam może trudne pytanie: czy nie bałeś się, że jakieś nieżyczliwe oko lub nieuzasadniona krytyka nie zauważy tej różnicy między tym mechanizmem nałogu a samą Agnes? Zaryzykowałeś, tworząc tę opowieść. Czy nie obawiałeś się, że ludzie zniszczą tę bardzo intymną historię?
DS: Aby zrozumieć tę historię, należy spojrzeć na nią z perspektywy niuansów, z godnością i uważnością. Chciałem pokazać różne oblicza nałogu Agnes – za każdym razem, gdy pije, staje się kimś innym. Bywa promienna, pragnąca przynależeć do grupy, innym razem krnąbrna, zła, smutna i melancholijna. To przeraża dziecko, które kocha osobę uzależnioną, bo nieprzewidywalność jest dla niego trudna do zniesienia. Chciałem również ukazać, że najsurowiej oceniają Agnes inne kobiety. Mężczyźni mogą być osądzający, ale kobiety bywają jeszcze bardziej krytyczne wobec siebie nawzajem. W społecznościach z problemem alkoholowym, jak Irlandia czy Szkocja, mężczyźni mają pewne przyzwolenie na picie, podczas gdy kobiety, szczególnie matki, są surowo osądzane. To uczucie bólu było kluczowe dla mojego dzieciństwa, dlatego warto było się mu przyjrzeć.
AWN: Dom naszych bohaterów to strefa niepewności. Dzieci, Agnes, Cathrine, są trochę jak komandosi, weterani, wiedzą, jak się poruszać na tym domowym polu walki, jak unikać pocisków, ale radzą sobie z tym na różne sposoby. Gdyż do pewnego stopnia to terapeutyczna opowieść o trzech kompletnie różnych scenariuszach radzenia sobie z tym domowym polem walki. Czy możesz o tym opowiedzieć?
DS: Gdy widzisz rodzinę z trójką dzieci, od razu zakładasz, że te dzieci różnią się miedzy sobą, ale rzadziej dostrzegamy, że te dzieci mają także trzy pary kompletnie innych rodziców. Między naszymi bohaterami jest duża generacyjna różnica wieku. Shuggie i Leek, między którymi jest około dwunastu lat różnicy, pojawiają się w różnych etapach życia Agnes. Dla każdego z nich Agnes to inna epoka. Dlatego właśnie Leek widzi swoją matkę jako młodą, bystrą, przekorną i zuchwałą kobietę, która miała apetyt na życie, a potem popadła w nałóg. Shuggie nie ma porównania – tak jak ja w dzieciństwie, widzi przed sobą nieszczęśliwą i zranioną kobietę. Radzi sobie z tym poprzez miłość, dając jej Agnes coraz więcej, choć pod koniec powieści Leek próbuje mu powiedzieć, że nigdy nie ocali matki. Jednym z głównych pytań tej książki jest to, jak daleko posuniesz się, żeby ocalić osobę, którą kochasz, zanim ocalisz siebie.
AWN: Czuję, że w tej historii czai się pewne niebezpieczeństwo, że opowiadasz historię ze swoistego punktu „ocaleńca”. Podczas lektury miałem w głowie skojarzenie biblijne – mamy historię Shuggiego, który jest w czyśćcu i któremu udaje się z niego wydostać. Ale co z resztą, na przykład z Leekiem, z tymi, którzy w nim pozostali?
DS: Leek jest archetypem. Jako środkowe dziecko Agnes ogromnie się poświęca, porzuca swój własny potencjał artystyczny, żeby opiekować się matką i młodszym bratem. To częsty symbol występujący w literaturze brytyjskiej, ale i realna bariera, z którą mierzy się wielu mężczyzn i kobiet z klasy robotniczej. To niesamowicie trudne, aby pogodzić wysiłek, jakim jest inwestowanie w swoją przyszłość, cztery czy sześć lat edukacji, gdy musisz martwić się o swoją codzienność. To ważne doświadczenie kobiet i mężczyzn z klasy robotniczej. Postać Leeka to mój komentarz społeczny: mamy oto młodego mężczyznę obdarzonego talentem, który i tak nie może awansować do lepszego świata.
AWN: Czy podążasz za tradycją realizmu społecznego w kinie brytyjskim czy też prowadzisz z nią dialog? Podejrzewam, że wiele osób próbuje Cię tak zakwalifikować.
DS: Wszystkie odpowiedzi są w książce. Pokazuję głosy z marginesów, które przez długi czas nie były słyszalne. Wielka Brytania, która przez większą część swojej historii była narodem imperialnym. Często zagłuszała głos klasy robotniczej, zabierała jej przestrzeń w literaturze, sztuce, nauce. Dlatego teraz wielu młodych Brytyjczyków oraz wielu brytyjskich twórców odpowiada na tę ciszę, mówiąc: „Jesteśmy tutaj od zawsze”. Myślę, że w Wielkiej Brytanii 35-40% społeczeństwa to klasa robotnicza, a nie widać tego w sztuce. Jest tutaj wiele niuansów do uwzględnienia, bo nie zawsze chodzi o tradycyjnie białą klasę robotniczą – mówimy też o ludziach z innym kolorem skóry, różnej orientacji czy płci. To interesujący moment.
AWN: Wracając do początku naszej rozmowy: uderzyła mnie w Twojej powieści precyzja w uchwyceniu rzeczywistości i mnogość małych etnograficznych obserwacji (jak na przykład wątek z protezą zębową). Czy były one od samego początku i czekały na historię, czy to historia czekała na szczegóły?
DS: Myślę, że pisarze są jak repozytoria. Zbieramy fragmenty życia oraz życia innych ludzi i wszystko to przechowujemy, czekając na właściwy moment. Szczegóły etnograficzne w powieści dotyczą głównie mojej rodziny i społeczności, w której dorastałem, dlatego nie musiałem głęboko ich szukać. Nawet wspomniana historia z protezą zębową była zakorzeniona w życiu społeczności.
AWN: Pytam o to, bo właśnie w tym przejawia się uniwersalność, o którą pytałem na samym początku naszej rozmowy.
DS: Wątek protezy nie był szczegółem napisanym dla uciechy czytelników, miał ona ważny wymiar jako komentarz społeczny. Lekarze często usuwali zdrowe zęby ludziom z klasy robotniczej i zastępowali je protezą. Z góry zakładali, że nie będą oni dbali o własne zęby. To było okrucieństwo, do którego przyznało się później kierownictwo National Health Service i zarząd izby lekarskiej. Była to też kwestia statusu: często młode kobiety z klasy robotniczej, średniej czy wyższej chciały usunąć zęby na wesele po to, żeby mieć hollywoodzki uśmiech z protezą. Najbardziej fascynuje mnie, co to mówi o ludzkim wstydzie. Piszę o wstydzie i dumie, a także o tym, jak blisko mogą one funkcjonować obok siebie. I o tym, co projektujemy. Proteza dla Agnes była ważnym składnikiem jej wyobrażenia siebie jako gwiazdy, Elizabeth Taylor, a nie części otaczającej ją społeczności. To było niemal jak urojenie.
AWN: Jeżeli Shuggie, może w towarzystwie Leeka, dzisiaj usiadłby na hałdzie węgla i spojrzał w dół, jakbyś opisał to, co on widzi?
DS: Shuggie dziś mieszkałby na odnowionej uliczce pełnej małych domków. Przemysłowe Glasgow znikło, a na terenach wysypisk powstały nowe domy. Jego historia mogłaby być podobna, ale różniłaby się pod wieloma względami. Po pierwsze, jego orientacja seksualna nie budziłaby kontrowersji, bo Szkocja, jak wiele krajów, zrobiła ogromny postęp w akceptacji queerowości młodych ludzi. Po drugie, choć industrialna bieda prawie zniknęła, nadal wielu ludzi żyje w ubóstwie. Shuggie czułby się wyizolowany, bo solidarność robotnicza zanikła, a ludzie czują się osamotnieni. Po trzecie, uzależnienie Agnes mogłoby dotyczyć leków, narkotyków lub metadonu, czyniąc historię mroczniejszą. Wiele się zmieniło, ale wierzę, że zmiany idą w dobrym kierunku, choć przed nami jeszcze długa droga.
Gdzie kupić książkę „Shuggie Bain” Douglasa Stuarta
Jeśli jeszcze nie masz „Shuggie Bain” na swojej półce z książkami, a szukasz książki która jest przykładem literatury pięknej, to już teraz jest najlepszy moment by to zmienić! W naszej księgarni internetowej kupisz książkę zarówno w twardej, jak i miękkiej okładce. Dla miłośników książek w wersjach cyfrowych mamy edycję w formie e-booka oraz audiobooka.
Pełen wywiad z autorem Douglasem Stuarem
A jeśli chcesz poznać jeszcze więcej tajemnic związanych z procesem powstawania książki, zapraszamy Cię na kanał YouTube, gdzie znajdziesz pełny wywiad z autorem Douglasem Stuartem, który pozwoli Ci poznać szczegóły powstawania tej niezwykłej powieści. Nie przegap okazji, by poznać „Shuggie Bain” jeszcze lepiej, i zapoznaj się z całością wywiadu na kanale Youtube. 👇
Chcesz być na bieżąco z nowościami w naszej księgarni? Zależy Tobie na promocjach? Chcesz brać udział w organizowanych przez nas wydarzeniach? Zapisz się do naszego newslettera: